Logo pl.yachtinglog.com

Na szlaku Jumbo - Rezerwat Tygrysa Parambikulam

Na szlaku Jumbo - Rezerwat Tygrysa Parambikulam
Na szlaku Jumbo - Rezerwat Tygrysa Parambikulam

Ada Peters | Redaktor | E-mail

Wideo: Na szlaku Jumbo - Rezerwat Tygrysa Parambikulam

Wideo: Na szlaku Jumbo - Rezerwat Tygrysa Parambikulam
Wideo: 아모스 1~5장 | 쉬운말 성경 | 257일 2024, Kwiecień
Anonim

Przybyliśmy jasno i wcześnie w Checkhumadai Checkpost, miejscu wejścia do Sanktuarium Indiry Gandhi, ale pogoda nie wyrażała naszego entuzjazmu: niemal natychmiast zaczęło padać. Strażnik też był bezinteresowny: po porannych ablucjach przez dobre pół godziny, w końcu otworzył bramy i weszliśmy w lasy Annamalai, dosłownie "Słonia Wzgórze".

Zła pogoda podążyła za nami i lekki deszcz szybko urósł w ciągłą mżawkę. Na oddalonym o kilka kilometrów posterunku Annapady strażnik podniósł barierę i znów byliśmy w Kerali. Przewodnik z rdzennej społeczności dołączył do nas tutaj. "Wybrałeś zły dzień na wizytę Parambikulam Tiger Reserve- poinformował nas radośnie, gdy tylko osiadł w jeepie. "Prawdopodobnie nic nie ujrzysz w tym deszczu." On wystarczająco tłumił nasze duchy, ale wkrótce wydawał się litować nad nami, ponieważ, dodał, "Chociaż możesz nie widzieć większych zwierząt, takich jak słonie i gaur, możesz po prostu spotkać lamparta, a nawet tygrysa! Kto wie? "Kto naprawdę wie!

Parambikulam Wildlife Sanctuary (Zdjęcie zrobione przez നിരക്ഷരൻ)
Parambikulam Wildlife Sanctuary (Zdjęcie zrobione przez നിരക്ഷരൻ)

Kilka minut później, gdy skręciliśmy w zakręt, prawie wpadliśmy na wielkiego męskiego gaura. Widziałem gaur w Madhya Pradesh, ale te zwierzęta są szczupłe i małe w porównaniu z ogromnymi okazami, które spotyka się w lasach Kerala i Karnataka. Zwierzę przed nami było niewiarygodnie duże. Za nim, w ciemnym jeszcze lesie obsadzonym tekowymi drzewami, było całe stado gaurów, z samicami i cielętami. Mężczyzna, którego złapaliśmy, próbując przejść przez ulicę, prychnął i odwrócił się, jak przyszedł, i bez pośpiechu wycofał się do lasu, skąd nadal patrzył na nas. Reszta stada podążyła za nim, stopniowo topiąc się w lesie. To był dobry początek naszej wyprawy.

Kilka kilometrów później natknęliśmy się na małe stado słoni. W stadzie było około ośmiu zwierząt, w tym bardzo małe cielę. Gdy tylko się zatrzymaliśmy, stado zebrało się razem, z cielakiem na środku, a dorosłe kobiety wpatrywały się wojowniczo w nas. Kilka minut później natknęliśmy się na jeszcze jednego słonia, makhnę (pozbawionego kłów faceta), a przewodnik szepnął, że jeepa nie da się zatrzymać: ten był kłopotem, bardzo słabą bestią, zdolną do szarżowania bez prowokacja. Nie zatrzymaliśmy się, a jedynie zwolniliśmy. Makhna była zirytowana. Potrząsnął gwałtownie głową i uderzył ziemię zwiniętym kuferem. Ale na szczęście, zamiast szarżować, trąbił głośno i uderzył z powrotem w zarośla.

Wild gaur (Photo by wiki commons)
Wild gaur (Photo by wiki commons)

Nasz dzień znacznie się rozjaśnił, ale mżawka się nie zatrzymała. Widzieliśmy stada nakrytych jeleni pasących się po obu stronach drogi, gdy jechaliśmy w kierunku Thunakadavu. Nie byli trochę zdenerwowani, gdy zatrzymaliśmy się, żeby je obejrzeć. W rzeczywistości wydawali się przyzwyczajeni do ludzi. W Thunakadavu zatrzymaliśmy się w bungalowie inspekcyjnym i podziwialiśmy cudowny widok na jezioro. Gdy przestało padać i wyszło łagodne słońce, ujrzeliśmy gaura na drinka na dalszym brzegu jeziora.

Następnie naszą trasą był przystanek na teaku Kannimara, uważanym za największe i prawdopodobnie najstarsze drzewo tekowe na świecie. Ścieżka do drzewa przemierza mokradła, a my zobaczyliśmy stado gaurów - tym razem bardziej płochliwych zwierząt, uciekających przed naszym podejściem - i niedaleko od drzewa tekowego, trzepoczących uszu kilku słoni. "Tam jest całe stado" - szepnął nasz przewodnik. "Lepiej nie podchodzić bliżej." Najwyraźniej nie było tam argumentów! Wycofaliśmy się do naszego jeepa tak szybko i cicho, jak to było możliwe, i ruszyliśmy z powrotem.

Spędziliśmy w sanktuarium tylko sześć godzin iw tym krótkim czasie oglądanie dzikiej przyrody było wyjątkowe, chociaż pogoda była zdecydowanie nieprzyjazna, a fotografia prawie niemożliwa. Widzieliśmy także obfitość ptasiego życia i, co najważniejsze, rzadkiego czarnego dzięcioła siedzącego na pniu drzewa. Oczywiście, wszystko dzięki deszczowi, nie mam zdjęcia, żeby to udowodnić!

Parambikulam Wildlife Sanctuary (fot. PP Yoonus)
Parambikulam Wildlife Sanctuary (fot. PP Yoonus)

O Parambikulam Wildlife Sanctuary

Parambikulam Wildlife Sanctuary jest trzecim co do wielkości rezerwatem dzikiej przyrody w Kerali. Był to niegdyś niewielki las rezerwatowy o powierzchni 48 km kw., Ale został rozbudowany w 1962 roku. W tym czasie na tym obszarze uprawiano drzewa tekowe, ale dzisiaj sanktuarium jest zarządzane w taki sposób, że las zachowuje swój naturalny status. Około 9000 hektarów plantacji tekowych można znaleźć w Parambikulam. Wewnątrz są trzy tamy Parambikulam, a rząd Kerali ma plany uruchomienia kolejnego projektu hydroelektrycznego na tym obszarze. Ekolodzy obawiają się, że zniszczy to las, a także wejdzie w drogę nieprzerwanego ruchu słoni Parambikulam do lasów wokół. Pożary lasów również występują, zwykle między styczniem a kwietniem, powodując zniszczenie parku.

Szybkie fakty

Państwo: Kerala

Lokalizacja: Biegnąc w sąsiedztwie Rezerwatu Przyrody Indira Gandhi, Parambikulam znajduje się w Annamalai Hills w zachodnich Ghatach, na południe od Palakkad Gap, w dzielnicy Palakkad w Kerali, granicząc z Tamil Nadu Odległości 267 km na północny wschód od Kochi, 119 km na południe od Coimbatore, 107 km na południowy zachód od trasy Palakkad z Kochi NH47A i NH47 do Palakkad przez Aluva, Angamali, Chalakudy, Thrissur i Alathur; drogi stanowe do Annapady Checkpost przez Sethumadai i Top Slip

Kiedy jechać: Najlepszym czasem na wizytę jest od września do stycznia. Lasy są suche od lutego, a sanktuarium jest zamknięte w miesiącach letnich z obawy przed pożarami lasów; daty są zwykle ogłaszane na kilka dni przed zamknięciem. Przed wykonaniem planów sprawdź w Centrum informacyjnym (patrz poniżej)

Idź tam dla Słoni, gaurów, tygrysów

o autorze

Z zawodu nauczyciel akademicki, Vinaya Kumar mieszka i naucza w Thiruvananthapuram, a fotografuje jako hobby.

Zalecana: