Logo pl.yachtinglog.com

Spiti: Zdrowie na dużej wysokości

Spiti: Zdrowie na dużej wysokości
Spiti: Zdrowie na dużej wysokości

Ada Peters | Redaktor | E-mail

Wideo: Spiti: Zdrowie na dużej wysokości

Wideo: Spiti: Zdrowie na dużej wysokości
Wideo: Opał x Gibbs - Połączenia (CAŁY ALBUM) 2024, Kwiecień
Anonim

Gdy pierwszy raz jechaliśmy przez Spiti, zobaczyliśmy młodego chłopca biegnącego po stromym zboczu z jego domu ku drodze, ku nam. Udało mu się dosięgnąć trochę przed naszym motocyklem i zatrzymał się, ciężko dysząc. A potem cel całego ćwiczenia: dał nam piątkę! Co to było za powitanie. Ludzie często mówią nam, że musimy być szaleni, aby jeździć na rowerze aż do tego obszaru Himalajów. Sądzę, że mają rację, albo musicie być trochę szaleni albo ciężko wytrzymać, by znosić jazdę na rowerze przez odległe, niezamieszkane tereny, posypane głazami drogi, suche koryta rzek, strzelające obszary kamieni i wiatry o dużej prędkości, surowe zimno, nisko poziomy tlenu i choroba wysokościowa, przez wiele mil i godzin, nie widząc drugiego człowieka.

Potem przychodzi taka chwila, jak młody chłopiec, który nas witał, moment bardzo Spiti, i sprawia, że wszystko jest tak warte zachodu. Jazda na rowerze sama w sobie jest ekscytującym doświadczeniem: daje swobodę poruszania się w dowolnym miejscu i czasie. Dodatkowo, można podziwiać niezrównane widoki 180º oszałamiającego otoczenia; oraz ciepło i gościnność mieszkańców, co w Spiti nigdy nie przestaje nas zadziwiać. Jak powiedział kiedyś kolega motocyklistów: "Im ostrzejsze obszary, tym cieplejsi ludzie".

Spiti Valley (Photo by SilverBirch)
Spiti Valley (Photo by SilverBirch)

Będąc na drodze w Spiti, mieszkaliśmy w domach zupełnie obcych i rozpieszczani przez starszych, tak jak my byliśmy ich dziećmi. Co więcej, mamy naszego ukochanego Dhanno po naszej stronie, naszego 350cc Royal Enfield, weterana wielu himalajskich przedsięwzięć typu dream-venture, bardzo kochanych i polerowanych przez Idrisa. Łącz to wszystko z rzadkimi i cennymi cechami Spiti i masz coś boskiego w dłoń. Spiti jest wyjątkowy pod wieloma względami. Nie tylko dzieli granice z Tybetem, ale także swoją przynależnością etniczną, kulturą i religią. Większość ludzi praktykuje buddyzm tybetański i należy do którejkolwiek z trzech sekt Sakji, Gelukpy i Ningmapy. Życie głównie kręci się wokół gomp i lamów. Płasko zadaszone domy z adobe są otoczone mozaiką pól jęczmienia i grochu z flagami modlitewnymi powiewającymi z dachów.

Oprócz przepychu doliny, jesteśmy zafascynowani niesamowitym ciepłem i odpornością ludzi, pomimo ich w dużej mierze jałowego, choć nawiedzająco pięknego, pustynnego środowiska. W ciągu krótkich letnich miesięcy mieszkańcy wioski gorączkowo pracują na polach w ciągu dnia. Przy temperaturach zimowych sięgających nawet -30 ° C - kobiety przędą i wyplatają wełnę w domach ogrzewanych bukhari, a mężczyźni rozpalają ogniki wokół ręcznych pompek, aby stopić wodę - całe społeczeństwo wita swój tradycyjny czas świętowania. Festiwale i wesela obfitują w wiele śpiewów, jedzenia i tańca. Dzieci wesoło chodzą po śniegu od wielu kilometrów do szkoły, bawiąc się gejowskim porzuceniem w ekstremalnych klimatach, na zmianę zabierając zwierzęta na wypas. Pamiętam dzieci, które widzieliśmy w Spiti, zjeżdżając po zboczu.

Każdy slajd był innowacyjnie i pięknie wykonany przy użyciu wyrzuconych materiałów z koszy w kuchni do rur oponiarskich na małe bloki z drewna. Pamiętam delikatnego starego Tenzina Lamę, który częstował nas herbatą i, co nieoczekiwane, postanowił naśladować śnieżnego lamparta! Pamiętam znajdowanie amonitów u naszych miejscowych przewodników: nauczyciela i jego pięcioletniej córki. Pamiętam genialne szmaragdowe jezioro Dhankar; gorący thukpa w wiejskim domu; 1000-letnie freski w Tabo …. Każda podróż będzie warta takiego przeznaczenia. Podróż Zaczęliśmy dość wcześnie od Manali, aby zapewnić sobie przewagę jazdy w świetle dziennym. Myśl o przeprawie się przez niezdyscyplinowane strumienie lodowatej, zimnej wody świeżo wydobywającej się z topniejących ośnieżonych szczytów dała nam przypływ adrenaliny. Wraz ze wschodem słońca zwiększa się przepływ wody i strumienie często wychodzą na drogę.

Nawet przy wczesnym starcie spotkaliśmy długie kolejki pojazdów turystycznych czekających na przełęcz Rohtang, ale Dhanno przedostała się przez ruch uliczny, podczas gdy my, dory, jodły i topole, trzymaliśmy nas w towarzystwie. Marhi jest miejscem, w którym każdy odwiedzający Rohtang zatrzymuje się na przerwę; mieliśmy szybki posiłek i szklanki gorącej cytryny. Rohtang, co dosłownie oznacza "kupę trupów", znajdował się w stanie zniszczonej lawiny. Ale spotkaliśmy się z parą sympatycznych motocyklistów, którzy zmierzali do Ladakhu i jechali z nimi do Gramphoo, skąd skręciliśmy w prawo w kierunku Doliny Spiti.

Spiti Valley (Zdjęcie: 4ocima)
Spiti Valley (Zdjęcie: 4ocima)

Pożegnaliśmy się także z drogą asfaltową, która teraz zamieniła się w odważną, pokrytą wyboistą drogą do Losar, pierwszej spitejskiej wioski, położonej około 81 km od Gramphoo. Drzewa zniknęły, ustępując miejsca mniejszym krzewom, wizualnie przygotowując nas do zimnego pustynnego regionu. Nalllahowie powitali nas wcześniej, niż się spodziewali. Jedziemy wesoło przez pierwszy, ale następny nie był tak miłosierny. Przepływ wody był nieoczekiwanie silny o tej porze dnia i zastanawiałem się, czy nie wyjść z niego, idąc przez niego, podczas gdy Idrys nadal jeździł. Ale co, jeśli straciłem równowagę w burzliwym nurcie? Nasze cenne Dhanno uderzyło w wielki głaz i musiałem wysiąść i popchnąć ją, brodząc przez lodowatą wodę. Nasze stopy były teraz odrętwiałe z zimna. Kilka kilometrów dalej spotkaliśmy trzeci strumień, na szczęście tamer niż ostatni. Właśnie wtedy, gdy myśleliśmy, że nasze problemy się skończyły, Dhanno niespodziewanie poślizgnął się w prawo i zdaliśmy sobie sprawę, że przebiliśmy tylną oponę.

Dla nas amatorzy, wymiana rurki i pompowanie powietrza za pomocą naszej przenośnej pompy do stóp trwało prawie 2 godziny. Było już czwarte wieczorem i długa droga do Kunzum La. Nie zaleca się przekraczania przełęczy górskich po zachodzie słońca, więc zdecydowaliśmy, że nie pójdziemy dalej i zamiast tego spędziliśmy noc w samotnym pensjonacie PWD Chhota Dhara, 6 km od miejsca, w którym przebiliśmy nasz rower. Po pewnej perswazji chowkidar postanowił nas zatrzymać. Filiżankę herbaty, dal-chawal, którą nazwaliśmy dzień. Następny dzień rozpoczął się piękną nutą. Wkrótce po opuszczeniu Chhota Dhara, widok na lodowiec Bara Shigri na przeciwległym brzegu rzeki Chandra był fascynujący. To bez wątpienia jedno z najpiękniejszych odcinków tej podróży. Wkrótce dotarliśmy do Batal, namiotu dhaba-and-accommodation, zrolowanego w jedną, prowadzoną przez niezwykle ciepłą parę tybetańskich buddystów.

Zatrzymaliśmy się na filiżankę herbaty i śniadanie. Batal jest także punktem wyjścia do słynnej Chandratal i Baralacha La. Kunzum La (15059 stóp), dosłownie "miejsce spotkań koziorożca", znajduje się 12 km od Batal, gdzie jazda odbywa się głównie pod górę. Ta przepustka jest przepaścią między Lahaul i Spiti i jest zwykle otwarta od połowy czerwca do połowy października. Herb Kunzuma jest zaznaczony kilkoma kośćmi i świątyniami Lorda Geypana i Kunzum Lahmo, bóstwa żeńskiego. Widoki lodowca Bara Shigri od wierzchołka przełęczy są spektakularne. Przemierzając spokojny i duchowy próg Kunzum, weszliśmy do pięknego świata Spiti. Zawsze jest tak wiele do zrobienia wizualnie, że twoje oczy nieustannie skupiają się z jednego elementu na drugi. Piliśmy w nawiedzonym pięknie górskiej pustyni, gdy jechaliśmy razem z rzeką Spiti dla towarzystwa po naszej lewej stronie.

Spiti (Zdjęcie: Anks)
Spiti (Zdjęcie: Anks)

Nagle zauważyliśmy trzech majestatycznych mężczyzn ibex przekraczających drogę przed nami. Co za widok i taki genialny omen dla naszej podróży! To był pierwszy raz, kiedy zobaczyliśmy koziorożca na wolności i byliśmy całkowicie podekscytowani. Zanim zdążyliśmy zatrzymać rower i wyjąć kamery, zniknęli. Ale żyjemy zadowoleni wiedząc, że są tam dla nas: góry, topniejący śnieg, rzeka, koziorożec, tworząc razem harmonijną muzykę, którą możemy odwiedzić za każdym razem przy odrobinie planowania - Bóg i Dhanno chcą. Zaczynając od Losaru, przekroczyliśmy kilka wiosek po drodze, zanim dotarliśmy do Kaza, głównej siedziby Spiti. Nie ma wiele do zobaczenia Kaza, ale infrastrukturalnie - z kilkoma hotelami i jedyną pompą benzynową tutaj - służy jako idealne miejsce do oparcia się na swoich eksploracjach Spiti. Ki (14 km na północ od Kaza) Krajobraz widoczny z bramy klasztoru Ki jest jednym z moich ulubionych: na tle błękitnego nieba, śniegiem, pokryte śniegiem trans-himalajskie góry biegną wzdłuż rzeki Spiti, a następnie zmieniają się odcienie zieleni pola.

Sam klasztor cieszy się spektakularną lokalizacją. Usytuowany na szczycie wzgórza jego obecność wydaje się niemal surrealistyczna, wznosząc się znikąd na pustyni. Ki jest najwyższym (13 503 ft) i najstarszym (1,011 roku) klasztorem w Spiti. Główny lama jest obecną inkarnacją Lochena Rinczena Zangpo (958-1055 ne), wielkiego tybetańskiego uczonego i tłumacza, któremu przypisuje się budowę 108 klasztorów w zachodnim Tybecie i północnych Indiach. Gompa ma słynną kolekcję starożytnych thangkas, broni i instrumentów muzycznych. Fotografowanie nie jest dozwolone wewnątrz świątyń.

Około 11 km dalej od Ki, Kibber (13 795 stóp), niegdyś słynne, jeśli niepoprawnie, jako "najwyższa wioska", sprawia przyjemną wycieczkę. Jeśli masz napięty harmonogram, możesz go pokryć tego samego dnia. Dhankar (21 km na wschód od Kaza) Dotted z małymi wioskami / wioskami, nasza przejażdżka do wioski Dhankar (12,762 stóp) była bardzo przyjemna i dostaliśmy jeden z najlepszych widoków na "khatpas" (hoodoos - formacje skalne w kształcie, w Spiti, przez erozja śniegu). W wieczornym świetle wyglądali magicznie. Skręciliśmy w lewo tuż przed wsią Sichling i jechaliśmy przez zakręty na odległość prawie 81/2 km pod górkę, zanim dotarliśmy do Dhankar. Wspaniałe widoki na klasztor i fort, obaj niepewnie usadowili się na stromych i upiornie wyglądających skałach, przywitały nas. Dhankar był niegdysiejszą stolicą Spiti i był domem dla rodziny królewskiej, zanim przeniósł się do Kewling około 300 lat temu.

Spiti (Zdjęcie: Deadhabits)
Spiti (Zdjęcie: Deadhabits)

10-minutowy spacer od wioski prowadzi do klasztoru i nieco dalej na szczyt fortu. Strategiczne położenie fortu daje panoramiczny i daleki widok na dolinę, które były wymagane do celów obronnych i pilnowania zbliżającego się wroga. Stąd można również zobaczyć ujście rzeki Spiti z Pinem, jednym z jego głównych dopływów. Główne atrakcje Klasztor Dhankar są genialne fototapety ścienne przedstawiające życie Buddy i czworokątną statuę Buddy Dhyani, siedzącej z powrotem do tyłu. Najlepsza część naszej podróży do Dhankar była 1-godzinna wędrówka, którą podjęliśmy do jeziora Dhankar, około 3 km od gompy. Wiatry o dużej prędkości i brak tlenu spowodowały, że nasze wejście było nieco powolne. Po drodze zauważyliśmy stado bharal (himalajska niebieska owca), zapełnione wypasaniem, cudownie zakamuflowane kolorem ich płaszcza.

Nieco dalej zauważyliśmy rudego lisa, pięknego ssaka, który jest bardzo nieśmiały i nieuchwytny. Szmaragdowo-zielone jezioro jest ustawione w stosunku do typowych brązowych gór Spitian z niewielką ilością chortenów i jest idealnym miejscem do obozowania na noc, pod warunkiem, że nosisz własny namiot i zaopatrzenie, a jeśli dobrze się zaaklimatyzujesz. Nawet tutaj były woreczki z polietylenu i owijki rzucane przez gości.Zrobiliśmy to, zbierając je, gdy chodziliśmy po jeziorze i zabieraliśmy je razem z nami. Lhalung (30 km na wschód od Kaza) Pewnego dnia, z referencjami od naszych przyjaciół w Kaza i zapakowanym lunchem, wyruszyliśmy do Lhalung, dosłownie "krainy bogów". Opuszczając most Atargu po naszej prawej stronie, kontynuowaliśmy od razu, aż przekroczyliśmy teren projektu Lingti Hydel. Stąd wzięliśmy drugi skręt w lewo i kontynuowaliśmy jazdę na około 13 km przez wzbudzającą podziw dolinę Lingti.

Szeroki panoramiczny krajobraz, który znaleźliśmy, jest niespotykany w Spiti. Po dotarciu do gompa (również przypisane Rinchen Zangpo), zostaliśmy powitani przez Tenzina, starego mieszkańca-lamę, pełnego uśmiechów i pyłu oraz jhadoo; był zajęty sprzątaniem kompleksu. Gompa w Lhalung nazywa się Serkhang, "złotą halą", ponieważ przechowywane tu są bóstwa ze złotymi liśćmi. Była to jedna z najpiękniejszych komór, jakie widzieliśmy w Spiti. Ściany były przepięknie zdobione i dosłownie wypełnione sztukateriami, głównie Tary i Buddy. W centrum komory znajdowały się bóstwa Buddy Maitreyi, Padmasambhawy i Chokche Rinpocze. Zawinięty w bordową szatę i siedzący ze skrzyżowanymi nogami na drewnianej podłodze gompy, Tenzin Lama hojnie dzielił się swoją wiedzą o gompie i jej historii.

Przez herbatę spytaliśmy go od niechcenia o lokalną przyrodę. Nagle w jego oczach pojawiła się iskra, gdy zaczął opowiadać historię. Zaledwie dwa dni temu musiał towarzyszyć dwóm turystom Kaza. Po prawej stronie rzeki Spiti i po lewej kapturach, zaczęli jechać w stronę Kazy, gdy nagle Tenzin Lama wykrzyknął: "Gepard!" Wszyscy zamarli! Po lewej stronie znajdował się lampart śnieżny, idący od rzeki ku kapturom. "Myślałem, że prawdopodobnie mam halucynacje, ale wszyscy nie mogli halucynacje w tym samym czasie, nie? Wszyscy byliśmy w szoku. Przez 60 lat spędzonych w Spiti nigdy nie zauważyłem tego nieuchwytnego lamparta. "(Snow Leopard jest trochę jak Yeti, podobno nigdy nie widziano.)" Lampart zrobiłby kilka kroków w kierunku hoodoo, a potem odwróciłby się u nas - powiedział stary lama, zamieniając się w bardzo uroczego lamparta na szyję, próbując przekształcić swoją kapłańską osobowość w ten uroczysty chód, wielkie czujne oczy, duże łapy i długi, krzaczasty ogon.

Ich obserwacja trwała przez pełne 15 minut. Według Tenzina Lamy ogon lamparta był prawie tak duży, jak sam lampart. To, co później okazało się prawdą. Futrzany ogon śnieżnego lamparta ma do 1 m długości i pomaga mu zachować równowagę, tak samo jak ludzie używają ramion do równowagi. Wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że dwa dni temu, mniej więcej w tym samym czasie co Tenzin Lama zauważyłem śnieżnego lamparta, mniej więcej w tym samym miejscu, w drodze powrotnej z Tabo widzieliśmy świeżo zabitego lisa! Kiedy jechaliśmy przez lisa, niewiele wiedzieliśmy, że drapieżnik prawdopodobnie patrzył zza kapturów, czekając, aż zostawimy go w spokoju ze swoim zabiciem! Langza (18 km na północny wschód od Kaza) Langza to jedna z najbardziej malowniczych wiosek w dolinie Spiti, z ośnieżonym szczytem Chau Chau Chang Khild Nilda (20679 stóp) dominującym nad panoramą wioski.

Jest to jeden z najwyższych szczytów doliny i jest dość popularny wśród entuzjastów wspinaczki. JOM Roberts, oficer armii brytyjskiej, odbył pierwsze wejście do Chau Chau Khang Nilda w 1939 roku. Wieś ma również świątynię, która ma podobno ponad tysiąc lat i mieści piękne fototapety. W zeszłym roku właśnie odbyliśmy wycieczkę do Langza, ale tak bardzo zakochał się w miejscu, które obiecaliśmy sobie na dłuższy pobyt podczas naszej następnej wizyty. Zorganizowaliśmy więc rodzinę w wiosce z pomocą Ecosphere, organizacji pozarządowej z siedzibą w Kaza. Pobyt okazał się wyjątkowo wygodny, nasi gospodarze bardzo serdeczni i gościnni. Siedząc wygodnie przed bukhari, w rodzinnej kuchni, obżeraliśmy się tsampą (mąką z prażonego ziarna, głównie jęczmienia) i thukpą oraz niekończącymi się filiżankami herbaty podczas rozmowy z nimi.

Region Spiti został zanurzony pod Morze Tetydy do około 60 milionów lat temu. Pozostałości tego - różnorodne skamieniałości życia morskiego - można znaleźć w niektórych kieszeniach Spiti, gdzie Langza jest jednym z nich. Miejscowy nauczyciel i jego urocza pięcioletnia córka Tenzin byli naszymi przewodnikami po prehistorycznym miejscu, ponieważ znaleźliśmy dobrze wyglądające amonity w odległości krótkiego spaceru od wioski. Kaumik (27 km na południowy wschód od Kaza) Powietrze w dukhangu (hala montażowa) było ciężkie od spalania lampek z masłem i kadzideł. Z wyrazem podziwu na twarzy, Meme Nawang Taszi, nowy lama głowy Tangguid Gompa, przewodniczył modlitwom. Mnisi z pothis przed nimi siedzieli w dwóch rzędach, naprzeciw siebie, intonując mantry.

Spiti (Zdjęcie: Vikas pd)
Spiti (Zdjęcie: Vikas pd)

Gardłowe śpiewanie modlitw przerywane było co jakiś czas rytmicznym biciem bębnów, dzwonieniem cymbałów i dmuchaniem w trąby. Siedząc tam z zamkniętymi oczami, prawie poczuliśmy się przekształceni w inny świat - uczucie było magiczne, niemal eteryczne. Uczestniczyliśmy w koronacji, podekscytowani naszym szczęściem. Kiedy modlitwy się skończyły, w sali odbyła się walka wręcz z mnichami zmieniającymi się w ich wyszukany, brokatowy strój i pomagając sobie nawzajem za pomocą ciężkich masek i nakryć głowy. Dużo się spieszyło i dostosowywało szaty, ponieważ bardzo podobało nam się bycie częścią tego kulisowego dramatu. Na zewnątrz wieśniacy cierpliwie czekali na przybycie mnichów. Bardziej oddani leżeli twarzą w dół.

Mnisi wywodzili się z dukhangów z trąbami grającymi w tle i czule chodzili po wieśniakach w drodze na ziemię. Tutaj wykonali Chham, tradycyjny taniec w maskach, absolutną radość wizualną. Byliśmy zachwyceni charakterem Meme i ku naszej radości udało się zorganizować z nim nieformalną pogawędkę. Potężny wyglądający mnich okazał się współczującym, łagodnym człowiekiem. Słuchając jego historii o wprowadzeniu do życia monastycznego, kiedy miał osiem lat, uciekając do domu swoich rodziców w Kaza, skromnych posiłków z jego monastycznego dzieciństwa, a wreszcie do świtu prawdziwego zainteresowania naukami Buddy w tym wieku 15 … było przyjemnością i przywilejem. Jego opowieść przypomina ciekawy system społeczny Spiti, wciąż praktykowany dzisiaj - w rodzinie najstarszy syn dziedziczy większość posiadłości ziemskich, a najstarsza córka żeni się w gospodarstwie domowym, dziedzicząc biżuterię.

Młodsze rodzeństwo powinno przyjmować zakony monastyczne jako lamowie i chomos (mniszki), bez względu na to, czy są skłonne lub nie, powodując pewne niezadowolenie wśród młodzieży. Tak się składa, że pomogło to również w kontrolowaniu populacji Spiti. Wracając z Spiti, zidentyfikowaliśmy problem zdrowotny charakterystyczny dla tych, którzy powracają z wysokiego Himachala, robiąc swoją znużoną drogę do Chandigarh, do Delhi. Nazywa się to chorobą o niskiej wysokości. Najlepszym antidotum, jaki możemy sobie wyobrazić, jest szybkie rozpoczęcie planowania następnej podróży powrotnej. Już widzę, jak Dhanno kiwa głową w porozumieniu.

Autor: Taiyaba Khatoon

Z mężem Idrisem Taiyaba zawsze udaje się do niezbadanych zakątków kraju - takich jak Spiti.

Zalecana: