Zagubiony w centrum świata: Dziki Tybet Kirgistanu - Lonely Planet
Spisu treści:
- Piękno niedostępności
- Jadąc do nieba
- Śpiąc jak koczownicy
- Jazda w zaświaty
- Miejsce poruszających się wód
- Zagubiony w gwiazdozbiorze
- Zrób to
Ada Peters | Redaktor | E-mail
Wideo: Zagubiony w centrum świata: Dziki Tybet Kirgistanu - Lonely Planet
2024 Autor: Ada Peters | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 15:36
Góry Tien Shan kradną oddech z płuc. Nie jest to tylko wysokość tego zasięgu ukształtowana przez strumień topniejących lodowców, ani nawet ich szczyty pokryte kryształowym światłem słonecznym; raczej, to jest mrowienie kręgosłupa, że jesteście otoczeni "niebiańskimi górami Kirgistanu", w najbardziej zamkniętym na ziemi miejscu na Ziemi.
Piękno niedostępności
Zakres Tien Shan, który bierze swoją nazwę od Chińczyków tian shan - dosłownie "góry niebios" - jest zbiorem szczytów i dolin, które stanowią granicę między Chinami a Azją Środkową. Pasmo zakręca na południowy zachód wzdłuż Kirgistanu w kształcie pincera, gdzie spotyka się z wysokimi Pamirami i potężnymi Himalajami, w końcu eskalując w niebo w najwyższy punkt planety.
Biegun niedostępności - najdalsze miejsce kontynentu od jakiegokolwiek oceanu - znajduje się zaledwie kilkaset mil na północ od miejsca, w którym stoję, w szerokiej dolinie w południowym Kirgistanie, niecałe 20 km od granicy z Chinami. Eurazja jest największym kontynentem świata, a jej biegun niedostępności jest najbardziej śródlądowym miejscem na Ziemi. Otoczone z każdej strony przez dwa tysiące kilometrów ziemi, jestem jednocześnie w centrum świata i tak daleko od miejsca, w jakim człowiek może być.
Jadąc do nieba
Moja podróż do tego odległego zakątka kirgiskich gór rozpoczyna się od pięciogodzinnej jazdy od stolicy kraju, Biszkeku (cztery, jeśli kierowca jest szybki, w tym przerwa na herbatę, obowiązkowa we wszystkich podróżach w Kirgistanie), do Narynu.
W tym prowincjonalnym miasteczku, które ciągnie się wzdłuż rzeki imiennej przez kilka mil w suchej dolinie, wybieramy nowych towarzyszy podróży, śpiwory, plecaki i butelkę kirgiskiego koniaku (najlepiej powiedziano w Azji Centralnej).
Rozmowa płynie spokojnie w następnej części podróży, kolejne pięć i pół godziny jazdy w mocnym SUV-ie w dziczy Tien Shan.
Mijamy zaparkowaną i bardzo zakurzoną furgonetkę, obok której kilku nomadów odzianych w futrzaste czapki robi przerwę dymną od zaokrąglania stada pucołowatych koni. Droga ciągnie się i odjeżdża czasami na małe boczne tory, które miejscowi kierowcy wyrzeźbili w jailoo (pastwiska) w celu uniknięcia wyboistych wybojów głównej drogi, która jest oceniana tylko przez samorząd lokalny raz w roku. Tutaj łatwiej jeździć w terenie.
Śpiąc jak koczownicy
Spędzam trzy dni w obozie w Tuyuk Botomoymok Valley, ale to miejsce czuje się bez czasu. Przecinać się przez płytką, łupkowozieloną rzekę i otaczać w każdy kierunku wysokimi i poszarpanymi szczytami, tam nie widać nigdzie ani krzaka ani drzewa. Przeszukuję moją pamięć, jak daleko w dół drogi musimy się zapuścić, zanim ponownie zauważymy roślinę. Lub znalezienie sygnału telefonicznego. Co najmniej cztery godziny.
Pięć jurystetów stoi w półokręgu obok starego radzieckiego wagonu, w którym rodzina Kirgizów - mama, tata i córka nastolatka - przeżywa ciepły sezon. Opierają się na nielicznych, w większości zagranicznych gościach, którzy każdego lata dotrą do tego odległego kraju. Jest już połowa września i już zaczynają obalać obóz na cały rok. Śnieg jest przewidywany na dzisiejszy wieczór.
Słońce w górę. Trudno spać po świcie, chociaż cenne, niewielkie światło przenika przez grube filcowe ściany jurty. Ludzkie ciało wyczuwa ten dzień i budzi się w naturalnym rytmie, do ścieżki dźwiękowej rodziny goszczącej tuż obok dzwoniących blaszanych garnków, ich delikatnej rozmowy i odgłosu konia. Chrupiemy śniadanie przy stole zastawionym w wolnej jurcie: ogromne bochenki ciepłego chleba i dżem z jagód, plasterki melona, smażone jajka - jedzenie na mroźny dzień trekkingu.
Jazda w zaświaty
Ludzie i konie byli tutaj partnerami od dwóch i pół tysiącleci, a dotarcie do odległych wnętrz tego kraju prawie zawsze obejmuje partnera koni. Konie Kirgiskie są krótkie, tęgie i uczciwe, ponieważ dzień jest długi. I są członkami rodziny: cenionymi, szanowanymi, opiekującymi się i oczekującymi ciężkiej pracy na ich utrzymanie.
Trzęsąc się w warstwy, robię kilka zdjęć z szybko zamarzającą baterią aparatu, a potem podchodzę do koni, które są przywiązane luźno do szeregu slumsów w pobliżu jurty. Oszołomieni jasnym, chłodnym porankiem stoją z zadartymi nogami podczas noszenia filcowych kocyków, siodeł i innych kocy, które są od nich rzucane ostrożnie.
W końcu docieramy do szczytu doliny, pozwalając koniom opuścić głowy, aby wybrać drogę, pewnie stąpając po skalistym zboczu starodawnego lodowatego strumienia. U szczytu wzgórza, rozległej wody i skał: dotarliśmy do Köl-Suu, miejsca poruszających się wód.
Miejsce poruszających się wód
Jeszcze kilka lat temu nawet większość mieszkańców nie znała tego mitycznego jeziora, ale w Köl-Suu zaczęła się maleńka strużka turystów i nietrudno zrozumieć, dlaczego: z mleczną, turkusową wodą otoczoną postrzępionymi szarymi szczytami, całe miejsce ma inny wymiar.
Zaczyna pluć śniegiem, więc wypuszczamy konie i zamiast tego bierzemy się na jedyną łódź wiosłową, która jest jedynie wodnista, i leci na silnym wietrze na wąskiej długości jeziora. Mieszkańcy, którzy sugerują, że idzie dalej 15 km z powrotem w kierunku Chin, ale tylko udajemy się na krótko, z wiatrem, tam, gdzie woda pochyla się na południe, by zobaczyć olbrzymi lodowiec cofający się od linii wodnej..
Jazda powrotna do Yurtcamp jest cicha, kontemplacyjna. Konie truchleją tu i tam, a śnieg zaczyna padać twardy i gruby, pozostawiając biały film na nogach, ramionach i siodłach.
Zagubiony w gwiazdozbiorze
Jakiś czas przed północą. Przeciągam się, machając do powietrza, z wygodnego śpiwora i wsuwam buty do wędrówek, nie rozmrożony przez delikatne ciepło palnika jurty. Wsuwam sznurówki w boki butów, nie zawracając sobie głowy ich wiązaniem, i wciągam drugi płaszcz i latarkę. Odpychając ciężką klapę jurty, zimne powietrze kłuje moje oczy, a moje stopy chrupią niepewnie w cienki, zamarznięty koc śniegu.
Niebo rozjaśniło się o tej późnej godzinie i są gwiazdy. Dezorientująca liczba gwiazd. Tyle gwiazd, że całe konstelacje są kompletnie zagubione w niebiosach ukłuć się tysiącami białych błysków. Pochodnia głowy nie ma sensu: niebiański blask oświetla ścieżkę w dół małego nasypu do wychodka, a następnie wraca z powrotem do obozu, każdy namiot łagodnie oświetlony przez gwiazdę.
Mój towarzysz podróży już się obudził, a butelka koniaku jest produkowana w celu obrony przed temperaturami poniżej zera. Stoimy na zewnątrz, odgarniając głowy i próbując wejść na firmament. Bez skażenia światłem przez setki kilometrów w dowolnym kierunku, Drogi Mleczne są przesklepione od horyzontu do horyzontu i nie można zobaczyć wszystkiego.
Śmieję się przez szczękające zęby i mówię, że nie mogę znaleźć Arcturusa, Vegi ani żadnej z znajomych jasnych gwiazd - są one zasłonięte w tym morzu niebios. Zostajemy tutaj agape przez nieskończoną liczbę minut, cicho przechodząc butelkę tam iz powrotem, drżąc i kontemplując nocne niebo.
Zrób to
Przyjazny personel biura turystycznego Naryn zatrudnia personel posługujący się językiem angielskim, który może zorganizować dla Köl-Suu kierowców i żonglerów, a także trekkingi konne. W 2017 r. W Kirgistanie otwarto nowo oznakowany system szlaków, dzięki czemu wędrówki i jazda konna w całym kraju są dostępne dla niezależnych wędrowców.
Megan udała się do Kirgistanu przy wsparciu USAID Business Growth Initiative Project i #Discover Kirgistan. Dostawcy Lonely Planet nie akceptują gratisy w zamian za pozytywne pokrycie.
Zalecana:
Ciepły, dziki i gościnny! Kompleksowy przewodnik po Sri Lance
Wiszący jak łza z południowego krańca Indii, Sri Lanka była niesprawiedliwie z planem wszystkich, aż do niedawna. Jeden z najpiękniejszych krajów wyspiarskich na świecie, ten tropikalny przysmak znajduje teraz miejsce na radarach każdego podróżnika ze względu na jego niezliczone uroki. Garlanded przez palmę
Kodala: Dziki jak dziki może być
Nie bierz swojego małżonka ani towarzysza do Khodali, chyba że chcesz zerwać związek. Ten weekendowy weekend bez konkursu jest przeznaczony dla grupy przyjaciół, którzy mogą lub nie mogą być podzieleni przez dwóch. To, co robisz ze swoim partnerem w domku, to wyłącznie twoja firma. Ale co
Życie wśród orzechów włoskich: starożytne lasy Kirgistanu | Samotna planeta
ジョージア州の有名なゴルフトーナメントよりも2番目に大きな都市です。ここに7つのオーガスタホールインワンで保証されています。
Kolejny widok z dachu świata: alternatywny Tybet w Syczuanie
Ak by ste určili strednú časť Severnej Ameriky, spadli by ste do Winnipegu. To je len jeden zo zoznamu skutočností, ktoré mnohí zo 821 000 miestnych obyvateľov z hlavného mesta Manitoby odvíjajú od svojho mesta. Medzi inými? Ian Flemingov hrdina, James Bond, bol založený na skutočnom špionáži z Winnipegu; bolo to prvé mesto na svete, ktoré prijalo 911 núdzové telefónne číslo; a predáva svoju menovku milovanej me
Zagubiony świat Olymbosa
Det er et par offshore-øyer i Singapore for de som liker å spille castaway. Pulau Ubin, utenfor den østlige delen av Singapore, er en søvnig kampung (landsby) med mangrove sumper, støvete baner, sykkelstier og retro trehus toppet med bølgepapptak. Øya er vintage Singapore fast i en 1960-tallet loop. Du kan gå rundt eller leie en sykkel. Ikke gå glipp av Chek Jawa, en biodiverse patch av mangrove omgitt av en strandpromenade.