Logo pl.yachtinglog.com

Madagaskar: wyspa niepodobna do żadnej innej

Spisu treści:

Madagaskar: wyspa niepodobna do żadnej innej
Madagaskar: wyspa niepodobna do żadnej innej

Ada Peters | Redaktor | E-mail

Wideo: Madagaskar: wyspa niepodobna do żadnej innej

Wideo: Madagaskar: wyspa niepodobna do żadnej innej
Wideo: Tajna stolica nazistów po wojnie. Sensacyjne zdjęcia! [Enigma] 2024, Kwiecień
Anonim

Leżąc na Oceanie Indyjskim u południowo-wschodniego wybrzeża Afryki, wyspa Madagaskar ewoluowała w cudownym odosobnieniu przez ponad 80 milionów lat; Rezultatem jest wyjątkowy i zaskakujący świat pełen drzew do góry nogami, lasów kamiennych i, oczywiście, lemurów.

Dołącz do nas w podróż po bogatym w przyrodę miejscu, które nigdy nie przestanie zaskakiwać.

Image
Image

Kirindy i baobaby

Rozpocznij podróż na zachodzie od spotkań z dzikimi zwierzętami i spaceru wśród kultowych drzew

Jean Baptiste przechadza się wesoło przez las, kołysząc rękami, klapiąc trzepoczącymi klapami. Przez ostatnią godzinę prowadził przez plątaninę ścieżek, z których każda wygląda identycznie jak ostatnia, zatrzymując się, by wskazać brązowe stworzenia ukryte w brązowym poszyciu: podobny do gałązki wąż ołówkowy, ślimak lądowy wielkości pięści.

Zajmie trochę czasu zlokalizowanie lemura, który zauważył ledwie rzucającym się okiem, ale po wielu gestykulacjach ("Na lewo od widelca, z drugiej gałęzi, nie, nie tej gałęzi, dalej"), jest: sportowy lemur, jego głowa pluszowego misia i goggly brązowe oczy wystające z zagłębienia drzewa. Obserwacja otwiera zastawki na zakłopotanie spotkań w lesie Kirindy.

Kilka kroków dalej, czarno-biała sifaka Verreaux pojawia się wysoko ponad nią, kołysząc się między wierzchołkami drzew z elegancją artysty trapezu, maleńką główką swojego dziecka wystającą z futra brzucha. Na pobliskiej polanie gardłowy szept Jeana-Baptiste'a przypada na rodzinę rudych lemurów i wkrótce schodzą z baldachimu, by sprawdzić ich ludzi.
Kilka kroków dalej, czarno-biała sifaka Verreaux pojawia się wysoko ponad nią, kołysząc się między wierzchołkami drzew z elegancją artysty trapezu, maleńką główką swojego dziecka wystającą z futra brzucha. Na pobliskiej polanie gardłowy szept Jeana-Baptiste'a przypada na rodzinę rudych lemurów i wkrótce schodzą z baldachimu, by sprawdzić ich ludzi.

Mieszkańcy Kirindy zamieszkali w pozostałościach ostatniego suchego lasu liściastego na zachodnim wybrzeżu Madagaskaru. Obsługuje osiem gatunków lemurów - i jedno stworzenie w kraju, którego brzuch zaczyna dudnić, gdy go znajdzie. Las jest jednym z najlepszych miejsc, w których można zobaczyć jedynego drapieżnika lemurów: zagrożoną fossę.

Trzy zwierzęta spędzały cały dzień w obozie ekologicznego ośrodka badawczego Kirindy. Jeden po drugim wychodzą spod kabiny, rozciągając się i ziewając w słońcu, po czym grzebią w ziemi. Wyglądają jak straszna genetyczna pomyłka między psem a łasicą, z szaro-brązowym futrem, żółtymi oczami i ogonem tak długo jak ich ciała. Mamy Ramparany, który zarządza centrum, wolałby, żeby nie czuli się tutaj jak w domu. "Jednym z głównych problemów dla nich", mówi, kucki, aby sprawdzić inne fossa pod kabiną ", jest niszczenie ich siedlisk poprzez hodowlę i wyrąb lasów. Może przyjeżdżają tutaj, bo nie mają wystarczająco dużo jedzenia.
Trzy zwierzęta spędzały cały dzień w obozie ekologicznego ośrodka badawczego Kirindy. Jeden po drugim wychodzą spod kabiny, rozciągając się i ziewając w słońcu, po czym grzebią w ziemi. Wyglądają jak straszna genetyczna pomyłka między psem a łasicą, z szaro-brązowym futrem, żółtymi oczami i ogonem tak długo jak ich ciała. Mamy Ramparany, który zarządza centrum, wolałby, żeby nie czuli się tutaj jak w domu. "Jednym z głównych problemów dla nich", mówi, kucki, aby sprawdzić inne fossa pod kabiną ", jest niszczenie ich siedlisk poprzez hodowlę i wyrąb lasów. Może przyjeżdżają tutaj, bo nie mają wystarczająco dużo jedzenia.

Mamy patrzy, jak stworzenia wstają i wkraczają do lasu. "To jest wyzwanie związane z konserwacją na Madagaskarze, aby przekonać się, jak ludzie czerpią zyski z lasu, nie niszcząc go" - mówi. "Ale to ekscytujące wyzwanie. Dopóki są zwierzęta, istnieje nadzieja.

Szeroko zakończone pnie drzew, które wyrastają bezładnie przez zarośla Kirindy, dają pewną wskazówkę co do natury tego wyzwania. To baobaby - "matki lasu" w Malagazach - a region był kiedyś ich pełen. Zagubieni w wyniku wylesiania i rolnictwa przez wieki, teraz zwykle stoją samotnie, pnie gęste jak domy, górujące nad spaloną ziemią oczyszczoną przez cięcie.

Około 25 mil na południe od Kirindy, Avenue des Baobabs jest dumnym przypomnieniem tego, co zostało utracone. O świcie nad drogą utworzyła się gęsta mgła, a ok. 20 baobabów - około 600 lat - sprowadza się do mrocznych sylwetek. Rolnicy wynurzają się przez mgłę, niosąc kosy i siekiery, i prowadzą bydło zebu, które zatrzymuje się, by podrapać się po bokach na gnijącej korę drzew. Pożary są zapalane na zewnątrz domów z błotem po drodze, na nich umieszczone sczerniałe garnki, gotowe do gotowania na dzień. Gdy słońce wschodzi, mgła przenika. Na alei pojawia się większy ruch: jeepy w drodze do głównego miasta Morondava, motocykle z materacami wyważonymi na kierownicy. Przy drodze, ujawnionej po raz pierwszy w świetle poranka, znajduje się 10 małych obudów. Wewnątrz są kruchy, baobabowy drzewek o grubości zaledwie centymetra i pół metra wysokości - przyćmiony przez stare drzewa wokół nich, ale znak jaśniejszej przyszłości.
Około 25 mil na południe od Kirindy, Avenue des Baobabs jest dumnym przypomnieniem tego, co zostało utracone. O świcie nad drogą utworzyła się gęsta mgła, a ok. 20 baobabów - około 600 lat - sprowadza się do mrocznych sylwetek. Rolnicy wynurzają się przez mgłę, niosąc kosy i siekiery, i prowadzą bydło zebu, które zatrzymuje się, by podrapać się po bokach na gnijącej korę drzew. Pożary są zapalane na zewnątrz domów z błotem po drodze, na nich umieszczone sczerniałe garnki, gotowe do gotowania na dzień. Gdy słońce wschodzi, mgła przenika. Na alei pojawia się większy ruch: jeepy w drodze do głównego miasta Morondava, motocykle z materacami wyważonymi na kierownicy. Przy drodze, ujawnionej po raz pierwszy w świetle poranka, znajduje się 10 małych obudów. Wewnątrz są kruchy, baobabowy drzewek o grubości zaledwie centymetra i pół metra wysokości - przyćmiony przez stare drzewa wokół nich, ale znak jaśniejszej przyszłości.

Droga do Tsingy

Podróż jest częścią przygody na Madagaskarze i nigdy więcej, niż w kolorowej podróży wzdłuż wyboistej drogi 8a z Kirindy na północ

"Oprócz wyjątkowej różnorodności biologicznej, Madagaskar jest również znany ze złych dróg." Tak mówi lokalny przewodnik turystyczny Dennis Rakotoson, wchodząc do dżipa. On się nie uśmiecha.

Ponieważ mniej niż 20 procent sieci dróg jest asfaltowane, przejście z A na B na Madagaskarze rzadko jest proste. Serwis Mapy Google poinformuje Cię, że jest to trzygodzinna podróż z Kirindy w kierunku drogi 8a do Bekopaka, około 100 mil na północ. Google Maps jest w błędzie - bardzo, bardzo źle - ale nie mówi też, że dzień podróży na trasie jest co najmniej tak ekscytujący, jak dzień w lesie z rodziną lemurów.

W przeważającej części, 8a jest bardziej wyboistym błotnikiem niż drogą. Wkrótce zostawia za sobą pola ryżowe otaczające Avenue des Baobabs, ich zgrabne, zielone linie zaorane przez zebu, ciągnięte przez kłócące się kaczki.Krajobraz staje się coraz bardziej suchy, a krzaki na skraju pokryte piaskiem rzucanym przez przejeżdżające pojazdy, jakby ktoś rzucił na nich wiadro pomarańczowego proszku. Duże plamy poczerniałej ziemi nadal tliły się na ostatnich polanach leśnych.
W przeważającej części, 8a jest bardziej wyboistym błotnikiem niż drogą. Wkrótce zostawia za sobą pola ryżowe otaczające Avenue des Baobabs, ich zgrabne, zielone linie zaorane przez zebu, ciągnięte przez kłócące się kaczki.Krajobraz staje się coraz bardziej suchy, a krzaki na skraju pokryte piaskiem rzucanym przez przejeżdżające pojazdy, jakby ktoś rzucił na nich wiadro pomarańczowego proszku. Duże plamy poczerniałej ziemi nadal tliły się na ostatnich polanach leśnych.

Wczesnym rankiem dzieci błąkały się po 8a w drodze do szkoły, kopiąc piłki w pył. Kobiety w jaskrawych spódnicach maszerują między wioskami, wiązki kukurydzy lub drewna opałowego są zrównoważone na głowach, a ich twarze pokryte są pastą z kory tamaryndowca, aby chronić przed słońcem. Rodziny robią pranie w płytkich strumieniach, ich ubrania suszyją się na brzegach lub podskakują na drewnianych wozach, za wielbłądowymi garbami i długimi rogami powolnego robota.

"Madagaskarze są bardzo przywiązani do swojego zebu", mówi Dennis, opierając się na desce rozdzielczej, gdy jeep pokonuje jedną z wielu dziur wielkości basenu. "Są używane do transportu i oczywiście na polach, ale także do rytuałów, ceremonii pogrzebowych i lekarstw. Jeśli wcielisz olej z garbów w skórę, staniesz się bardzo silny.
"Madagaskarze są bardzo przywiązani do swojego zebu", mówi Dennis, opierając się na desce rozdzielczej, gdy jeep pokonuje jedną z wielu dziur wielkości basenu. "Są używane do transportu i oczywiście na polach, ale także do rytuałów, ceremonii pogrzebowych i lekarstw. Jeśli wcielisz olej z garbów w skórę, staniesz się bardzo silny.

W połowie drogi droga zatrzymuje się, odcięta przez wielki brązowy ślimak rzeki Tsiribihina. Dżipy ostrożnie manewrowane są deskami na promy w stylu Heatha Robinsona, pozornie zrobione z przypadkowych kawałków metalu połączonych razem. Wszyscy na pokładzie, przepychają się obok ludzi w ręcznie rzeźbionych drewnianych kajakach podczas godzinnej podróży do Belo sur Tsiribihina na przeciwległym brzegu. Do wczesnego popołudnia rynek miasta rozkręca się, a kupcy siedzą obok kupek słodkich ziemniaków, trzciny cukrowej, suszonych czerwonych papryczek chilli, smażonych krewetek i tłustych garbów zebu, machając wielkimi muchami z dłońmi.

"Droga jest tu nieco gorsza" - mówi Dennis, gdy 8a wyjeżdża z miasta. Jest częściowo zawalony miejscami, tka i zanurza nowy kurs wokół zwalonych drzew i podmokłych kraterów.

Gdy intensywne ciepło dnia zaczyna blednąć, aktywność zwiększa się w przydrożnych wioskach. Mężczyźni wycinają ziemię w cegiełkę lub kosy w budownictwie, podczas gdy ich żony rytmicznie walą ryż z tyczkami w olbrzymich moździerzach, czekając wyczekująco na indyków. Dzieci wyruszają na każdy przejeżdżający pojazd i zaglądają do środka, ćwicząc znajomość języków obcych, uprzejmie prosząc o długopisy lub cukierki.
Gdy intensywne ciepło dnia zaczyna blednąć, aktywność zwiększa się w przydrożnych wioskach. Mężczyźni wycinają ziemię w cegiełkę lub kosy w budownictwie, podczas gdy ich żony rytmicznie walą ryż z tyczkami w olbrzymich moździerzach, czekając wyczekująco na indyków. Dzieci wyruszają na każdy przejeżdżający pojazd i zaglądają do środka, ćwicząc znajomość języków obcych, uprzejmie prosząc o długopisy lub cukierki.

Gdy jeep wjeżdża na ostatni postój w Bekopaka, przez ostatnie przeprawy przez rzekę i wiele przystanków, aby pozwolić jaskrawo kolorowemu gigantycznemu ptakowi, stado kóz lub nerwowy kameleon przejść przez drogę, słońce zaczęło przechodzić przez mangrowe drzewa. Podróż wzdłuż 8a zajęła ponad 11 godzin, ale być może nie byłoby tak źle odwrócić się i zrobić to jeszcze raz.

Tsingy de Bemaraha

Zapnij się na kilka dni wspinaczki i wdrap się na najbardziej niezwykły park narodowy Madagaskaru

W Bekopace, trzej mali chłopcy próbują strącić mango z drzewa kijem. Wokół nich jeepy parkują obok wozów zebu, ich pasażerowie wyskakują, by rozprostować nogi, zanim wyruszą do małego biura we wsi. Oni są tutaj, aby zarezerwować bilety do Parku Narodowego Tsingy de Bemaraha, powód, dla którego większość ludzi podróżuje drogą 8a z Morondava.

Park podzielony jest na dwie sekcje, Petit i Grand, a mniejsza część znajduje się tuż za biurem. Przewodnik Charles Andriasy prowadzi przez wąskie przejście, zanim wyda ostrzeżenie: "Ta okolica jest święta. Jest tu wiele grobowców; musisz być pełen szacunku dla zmarłych. "Rzeczywiście, troje maniaków, którym zawracamy sobie głowę, zniechęci się do wejścia, z lokalnego przekonania, że dzieci mogą częściej napotkać ducha tutaj.

Około 150 milionów lat temu cały region znajdował się pod powierzchnią morza; kiedy woda się cofnęła, pozostawiła nieziemski krajobraz wapiennych kolców i jaskiń, skamieniałości dawno zaginionych zwierząt morskich nadal widoczne na ich powierzchni. Mijające stulecia dodały nowej dekoracji do skał: winorośli figi dusić zawijają się wokół nich i sięgają do szczelin; ciemne kałuże wody ukrywają węgorze i kraby; a olbrzymie pajęczyny złotych jedwabnych pająków tkaczowych rozciągają się między szczytami.

Szereg lin, drabin i mostów przenosi zwiedzającego, podążając ścieżką, która skręca w górę, w kółko i ponad skałami - od głębokich wnęk, które nigdy nie widziały słońca, do oglądania platform balansujących niepewnie na wapiennych szczytach. Madagaskarskie dudki i rybackie orły krążą nad tym kolczastym, szarym lasem, a sifaki Von der Deckena, czarne twarze wystające z białych futrzanych płaszczy, przywiązane, raczej bardziej w domu wśród ostrych skał niż ich kuzyni.
Szereg lin, drabin i mostów przenosi zwiedzającego, podążając ścieżką, która skręca w górę, w kółko i ponad skałami - od głębokich wnęk, które nigdy nie widziały słońca, do oglądania platform balansujących niepewnie na wapiennych szczytach. Madagaskarskie dudki i rybackie orły krążą nad tym kolczastym, szarym lasem, a sifaki Von der Deckena, czarne twarze wystające z białych futrzanych płaszczy, przywiązane, raczej bardziej w domu wśród ostrych skał niż ich kuzyni.

Dla wszystkich, którzy muszą się poruszać po Petit Tsingy, jest to tylko praktyka dla głównego wydarzenia, około 10 mil w drugiej części parku. W Grand Tsingy Charles dostosowuje uprząż do wspinaczki i sprawdza swoje karabińczyki, zanim ruszy szlakiem. Zaczyna się, wprowadzając w błąd, z łatwym wspinaniem się przez las, z wezwaniami odległych sifaków odbijających się echem wśród drzew, a nad nimi pływają czarne papugi.

Ścieżka gwałtownie zatrzymuje się na urwisku, którego szczyt nie może być widoczny z ziemi. Seria gwoździ jest wbita w skałę aż do góry, między którymi jest gruby drut. Charles przycina swoje karabińczyki do pierwszego drutu i ciągnie się na wąską półkę. Jest długi, powolny na 60 metrów, przyczepia i ponownie mocuje karabińczyki, znajduje twarde stopy na wąskich kamiennych stopniach wykutych w wapieniu i przechodząc przez drabiny, które rozciągają się w skale. "Jeśli idziesz powoli, powoli, nie musisz się bać", mówi Charles z przodu."Powoli, powoli i możesz zobaczyć drogę przed tobą." Skala Grand Tsingy jest ujawniona na szczycie, z widokiem na szczyty rozciągające się daleko w lesie. Nawigowanie przez resztę parku trwa kilka godzin, ślizgając się po skałach, prześlizgując się przez komiczne skrzypiące mosty linowe, schodząc w rozległych jaskiniach i czołgając się przez tunele.

Wracając do lasu ze słońcem w najwyższym i najgwałtowniejszym miejscu, wszystko jest spokojne. W rozwidleniu drzewa lemur wierci się we śnie, być może zakłócony snem. Samica sifaka, ramiona spoczywające na kolanach, długi ogon wiszący przez gałęzie, patrzą w dół. Patrzy przez chwilę, a jej pomarańczowe oczy powoli się zamykają. "Las ma dobry pomysł", mówi Charles, wycierając czoło z dnia wysiłku. "Czas siesta".

Andasibe-Mantadia National Park

Podejdź bliżej i osobiście z mnóstwem lemurów we mglistych lasach tropikalnych we wschodnim Madagaskarze

Na centralnym płaskowyżu Madagaskaru jest zimno. Chmury unoszą się na wzgórzach pokrytych eukaliptusem, amerykańską słodyczą, azalią i magnolią. Wiszące z ich gałęzi są nadęte kropelki wody, gotowe do upadku z satysfakcjonującym poinsem na wilgotną podłogę. Żaby drzewne chrząkają, piszczą i podglądają swoją obecność przez mżawkę, trzymając pod baldachimem skrzydlate gekony i długie pająki.

Luc Rajeriosa przeciska się przez zarośla, przedzierając się przez pnącza różnych roślin i odgarniając gałęzie gigantycznych paproci. Zatrzymuje się, przesuwa słomkowy kapelusz w tył głowy i wpatruje się w wierzchołki drzew.

"Są bardzo daleko" - szepcze, marszcząc brwi. "Ale wciąż musimy być bardzo cicho." Pogrąża się w gąszczu bambusa. Z każdym krokiem jego stopy zanurzają się w lepkiej papce gnijących liści. Na szczycie stromego wzgórza zatrzymuje się ponownie. W ciągu kilku minut wysoki pisk wznosi się, opada i wznosi się ponownie. Przyłącza się więcej zawodzeń, jakby w lesie powstała orkiestra muzyków ze zepsutymi trąbkami.

"Teraz słyszysz piosenkę indri" - mówi Luc i znów patrzy w koronę drzew. Trzy silhouetted piłki są zwinięte w wyższych gałęziach. Kończyny pojawiają się z futerkowych ciał, a indry przyjmują kształt: czarne stopy i dłonie, białe nogi i ręce, okrągłe uszy z czarną twarzą i długi czarny ogon. Te trzy stworzenia - samiec, samica i ich dziecko - zaczynają pielęgnować w delikatnym deszczu, zbierając na sobie płaszcze z kościstymi palcami. Samiec wchodzi na sąsiednie drzewo, a jego rodzina wkrótce do niego dołączy. Odskakują przez gałęzie i znikają.
"Teraz słyszysz piosenkę indri" - mówi Luc i znów patrzy w koronę drzew. Trzy silhouetted piłki są zwinięte w wyższych gałęziach. Kończyny pojawiają się z futerkowych ciał, a indry przyjmują kształt: czarne stopy i dłonie, białe nogi i ręce, okrągłe uszy z czarną twarzą i długi czarny ogon. Te trzy stworzenia - samiec, samica i ich dziecko - zaczynają pielęgnować w delikatnym deszczu, zbierając na sobie płaszcze z kościstymi palcami. Samiec wchodzi na sąsiednie drzewo, a jego rodzina wkrótce do niego dołączy. Odskakują przez gałęzie i znikają.

"Miejscowa ludność tutaj nie zaszkodzi Indri" - mówi Luc, ruszając się wolnym tropem. "To jest tabu. Nazywamy je babakoto - ojciec człowieka. Wiara jest taka, że pewnego dnia, dawno temu, Indri uratował małego chłopca zagubionego w lesie. Dlatego zawsze będziemy o nie dbali.

Indri jest największym prymasem na Madagaskarze (gigantyczny lemur wielkości goryla srebrzystego wyginął na około 600 lat). W Parku Narodowym Andasibe-Mantadia mieszka do 70 grup rodzinnych, a lasy deszczowe regularnie śpiewają swoimi terytorialnymi rozmowami, dźwięk rozbija się o ponad kilometr. Oglądanie ich jest trochę trudniejsze, ale Andasibe ma inne przeszkody, jeśli obserwacja okaże się nieuchwytna.

Są to sifakowe, pokryte lamówką, sfinkowane, z imitacją imbiru, które można znaleźć tylko w tej części kraju; obce formy ryczących żyraf, głowy na wrzecionowatych szyjach cztery razy dłuższe od czerwonych ciał; puszyste bambusowe lemury zbierające liście z roślin imiennicznych; i boje drzew malagaskich owinięte wokół pni palisandrów, niebieskie języki migoczące pod czarnymi oczami.
Są to sifakowe, pokryte lamówką, sfinkowane, z imitacją imbiru, które można znaleźć tylko w tej części kraju; obce formy ryczących żyraf, głowy na wrzecionowatych szyjach cztery razy dłuższe od czerwonych ciał; puszyste bambusowe lemury zbierające liście z roślin imiennicznych; i boje drzew malagaskich owinięte wokół pni palisandrów, niebieskie języki migoczące pod czarnymi oczami.

Luc nie jest człowiekiem, któremu można się oprzeć na jego niemal pełnym czci poszukiwaniu babakoto, mimo że kilka godzin przedziera się przez las. "Jestem jak indri" - mówi, wynurzając się krótko na światło słoneczne nad brzegiem małego jeziora. "Każdego dnia muszę być w lesie." Wraca do zarośli i wkrótce zniknie z pola widzenia.

Kanał Pangalanes

Czas się uspokoić leniwym meandrem wzdłuż liściastych kanałów i wysadzanych plażami jezior, szukając nieuchwytnego, aye-aye

Półksiężyc rzuca srebrne światło przez las. Świetliki mrugają między drzewami, a ich gałęzie rzucają czarne cienie, które wypaczają się i falują na wietrze. Nie słychać żadnego dźwięku, ale słabe uderzenia Oceanu Indyjskiego uderzające o brzeg w odległości prawie mili. Nagle pojawia się szelest, a na pobliskim drzewie pojawia się ciemny kształt. Promień latarki odchyla się i odsłania szczura drzewa. Spogląda z zaskoczeniem, po czym odpływa.

Drzewne szczury nie są powodem, dla którego ludzie tu przybywają. Długie oczekiwanie w ciemności na główną atrakcję. Kiedy przychodzi, przychodzi po cichu, potwór skradający się z cienia w koszmarnym śnie. W jednej chwili go nie ma, w następnej chwili: dziwny bałagan czerwonych, skrzyżowanych oczu; niejednolite futro; ogromne, niechlujne czarne uszy; krzywe zęby; i chrapliwy oddech. Długie palce wbijają się w orzech kokosowy, odrąbując ciało i hałaśliwie wbijając je w pysk.
Drzewne szczury nie są powodem, dla którego ludzie tu przybywają. Długie oczekiwanie w ciemności na główną atrakcję. Kiedy przychodzi, przychodzi po cichu, potwór skradający się z cienia w koszmarnym śnie. W jednej chwili go nie ma, w następnej chwili: dziwny bałagan czerwonych, skrzyżowanych oczu; niejednolite futro; ogromne, niechlujne czarne uszy; krzywe zęby; i chrapliwy oddech. Długie palce wbijają się w orzech kokosowy, odrąbując ciało i hałaśliwie wbijając je w pysk.

Niefortunnie wyglądający tak był kiedyś tak rzadko uważany za wymarły. Gatunek wciąż znajduje się na liście zagrożonych gatunków i jest tu chroniony, na niewielkim rezerwacie wysp na wschodnim Madagaskarze. "Ludzie zwykli zabijać w ten sposób" - mówi kapitan Faro Razafimanantena, odpychający z wyspy w swojej długiej łodzi. "Wierzyli, że jeśli zobaczyli kogoś na wolności, był to znak niebezpieczeństwa. Ludzie myśleli, że niedługo później nie będą żyli ".

Dziki wygląd "tak" w żaden sposób nie pasuje do zdecydowanie nieprzyjemnego otoczenia jego domu w systemie Pangalanes, serii naturalnych i sztucznych dróg wodnych rozciągających się na 400 mil wzdłuż wybrzeża. Zbudowany w 19 wieku, kanały wciąż nucić aktywności. O świcie szerokosiężne statki towarowe podróżują do głównego miasta Toamasina, załadowanego węglem drzewnym, drewnem i liśćmi drzewa ravenala w kształcie wachlarza. Rybacy wiosłują do swoich pułapek w drewnianych pirogach, wyciągając sieci, aby sprawdzić rybę tilapię. Błysk pomarańczowego i niebieskiego ujawnia rywalizację o jeden połów w postaci zimorodka z Madagaskaru.
Dziki wygląd "tak" w żaden sposób nie pasuje do zdecydowanie nieprzyjemnego otoczenia jego domu w systemie Pangalanes, serii naturalnych i sztucznych dróg wodnych rozciągających się na 400 mil wzdłuż wybrzeża. Zbudowany w 19 wieku, kanały wciąż nucić aktywności. O świcie szerokosiężne statki towarowe podróżują do głównego miasta Toamasina, załadowanego węglem drzewnym, drewnem i liśćmi drzewa ravenala w kształcie wachlarza. Rybacy wiosłują do swoich pułapek w drewnianych pirogach, wyciągając sieci, aby sprawdzić rybę tilapię. Błysk pomarańczowego i niebieskiego ujawnia rywalizację o jeden połów w postaci zimorodka z Madagaskaru.

"Aby dostać się gdziekolwiek, aby cokolwiek zrobić, idziesz łodzią", mówi Faro, jego dłoń na odkrytym silniku, gdy jego statek gładzi gładkie wody wąskiego kanału, a roślinność na jego brzegu doskonale odzwierciedla się poniżej. "Tu wszystko dzieje się na wodzie" - krzyczy cześć do kobiet siedzących na płyciznach, szorujących blaszane patelnie, a ich dzieci bryzgają w pobliżu. Dym przesuwa się przez drzewa z okolicznych wiosek, gdzie palone są krewetki słodkowodne.

"Lubię odkrywać" - kontynuuje Faro, gdy kieruje łodzią w dół kolejnego korytarza, a jej brzegi pękają od prehistorycznych drzew orzechowych. "Nic nie jest lepsze niż wolność bycia na dworze". Kanały ustępują szerokim rzekom, woda staje się wzburzona, a ostatecznie szerokim jeziorom, a ich brzegi otoczone są piaszczystymi plażami. Lemury czasami przychodzą na krawędź, by pić, ale dzisiaj nie ma o nich śladu; tylko czapla, która wyskakuje z pnia eukaliptusa i ponad drzewami. Niebo przygotowuje się na widowisko o zachodzie słońca, rzucając róż, fiołki i złoto na wody jeziora.
"Lubię odkrywać" - kontynuuje Faro, gdy kieruje łodzią w dół kolejnego korytarza, a jej brzegi pękają od prehistorycznych drzew orzechowych. "Nic nie jest lepsze niż wolność bycia na dworze". Kanały ustępują szerokim rzekom, woda staje się wzburzona, a ostatecznie szerokim jeziorom, a ich brzegi otoczone są piaszczystymi plażami. Lemury czasami przychodzą na krawędź, by pić, ale dzisiaj nie ma o nich śladu; tylko czapla, która wyskakuje z pnia eukaliptusa i ponad drzewami. Niebo przygotowuje się na widowisko o zachodzie słońca, rzucając róż, fiołki i złoto na wody jeziora.

Jeśli, jak przypuszcza lokalny przesąd, przebłysk o-tak oznacza, że wkrótce nadejdzie śmierć, dziś jest bardzo daleko.

Artykuł ukazał się w kwietniowym wydaniu z 2017 roku Magazyn Lonely Planet Traveler. Amanda Canning udała się na Madagaskar dzięki wsparciu z Natural World Safaris (naturalworldsafaris.com). Dostawcy Lonely Planet nie akceptują gratisy w zamian za pozytywne pokrycie.

Zalecana: