Logo pl.yachtinglog.com

Szczytowa praktyka: chodzenie po Snowdonia

Szczytowa praktyka: chodzenie po Snowdonia
Szczytowa praktyka: chodzenie po Snowdonia

Ada Peters | Redaktor | E-mail

Wideo: Szczytowa praktyka: chodzenie po Snowdonia

Wideo: Szczytowa praktyka: chodzenie po Snowdonia
Wideo: Jak robić zdjęcia lustrzanką - tryb manualny PO LUDZKU! Dla totalnie zielonych | Jest Rudo 🦊 2024, Kwiecień
Anonim

Udaj się do Snowdonii śladami bohaterskich alpinistów, dla których walijskie wzgórza były poligonem dla ostatecznej przygody.

We wczesnych godzinach 2 czerwca 1953 r. Goście śpiący w Hotelu Pen-y-Gwryd (pyg.co.uk) usłyszeli pilne pukanie do drzwi i zostali poinstruowani przez właściciela, by zszedł na dół. Byli jednymi z pierwszych, którzy dowiedzieli się, że śmiertelnicy stali w najwyższym punkcie na Ziemi, dowiedziawszy się niedługo po królowej Elżbiecie II, która została ukoronowana później tego samego dnia. Glühwein został obsłużony podczas uroczystości.
We wczesnych godzinach 2 czerwca 1953 r. Goście śpiący w Hotelu Pen-y-Gwryd (pyg.co.uk) usłyszeli pilne pukanie do drzwi i zostali poinstruowani przez właściciela, by zszedł na dół. Byli jednymi z pierwszych, którzy dowiedzieli się, że śmiertelnicy stali w najwyższym punkcie na Ziemi, dowiedziawszy się niedługo po królowej Elżbiecie II, która została ukoronowana później tego samego dnia. Glühwein został obsłużony podczas uroczystości.

Wersja tej triumfalnej sceny mogła rozgrywać się w schronisku w Szwajcarii lub w chatce na Alasce. Jednak duchową ojczyzną brytyjskiej wyprawy na Mount Everest w 1953 roku była mała knajpa w bluźnierczej górskiej przełęczy w Snowdonia, która służyła im za bazę treningową. Będąc w hotelu Pen-y-Gwryd, ci mężczyźni przetestowali się na okolicznych walijskich górach - szczyty, które mierzyły obok Andów lub Alp, jako kretowiska. Mogą zostać wzniesione po usmażeniu i zejdą w porę na kufel przed podwieczorkiem. A jednak te skromne szczyty mają długi, mało prawdopodobny związek z najbardziej bohaterskimi wyczynami górskimi ludzkości.

"To oczywiście małe góry" - wyjaśnia obecny właściciel Pen-y-Gwryd, Rupert Pullee, opierając się o belkę drewnianą. "Ale są to jednak góry i trzeba ich uszanować."
"To oczywiście małe góry" - wyjaśnia obecny właściciel Pen-y-Gwryd, Rupert Pullee, opierając się o belkę drewnianą. "Ale są to jednak góry i trzeba ich uszanować."

Pokazuje mi szafki pełne pamiątek ofiarowanych przez członków ekspedycji. Jest lina, która przywiązała Tenzinga Norgaya i sir Edmunda Hillary'ego do siebie. Są kanistry z wyblakłymi insygniami Union Jack - testowane na szczycie Snowdonian w Tryfan (918 m), zanim zostaną wykorzystane w Himalajach (ponad 8 000 m). Nad kominkiem znajduje się kamyk ze szczytu Everestu wbitego do kieszeni Hillary'ego. I są pożółkłe zdjęcia członków ekspedycji biorących udział w zjazdach w Pen-y-Gwryd na przestrzeni lat - ich wybielanie włosów i ich liczba zmniejsza się z każdą fotografią, aż seria zatrzyma się pod koniec lat dziewięćdziesiątych.

Sam hotel niewiele się zmienił w ciągu półwiecza, odkąd członkowie ekspedycji po raz pierwszy tu przybyli. Piechurzy i wspinacze zbierają się podczas pożarów po popołudniowym słońcu pogrążonym w Morzu Irlandzkim. Pobyt gości jest przywoływany na śniadanie przez gong, do jedzenia gotowanych jaj utrzymywanych w ciepłych partiach w wełnianych kapeluszach. Są też relikty z przeszłości hotelu, jako miejsca ratownictwa górskiego: kiedy barmani i chętni klienci odkładają swoje kufle i wyjdą na zewnątrz, aby odnaleźć zagubione dusze na górze. I jest lista gości duchów.
Sam hotel niewiele się zmienił w ciągu półwiecza, odkąd członkowie ekspedycji po raz pierwszy tu przybyli. Piechurzy i wspinacze zbierają się podczas pożarów po popołudniowym słońcu pogrążonym w Morzu Irlandzkim. Pobyt gości jest przywoływany na śniadanie przez gong, do jedzenia gotowanych jaj utrzymywanych w ciepłych partiach w wełnianych kapeluszach. Są też relikty z przeszłości hotelu, jako miejsca ratownictwa górskiego: kiedy barmani i chętni klienci odkładają swoje kufle i wyjdą na zewnątrz, aby odnaleźć zagubione dusze na górze. I jest lista gości duchów.

Rupert opowiada mi o kierowcu powozu z XIX wieku, którego kiedyś widział, uśmiechając się do niego zza baru. Inni pracownicy mówią o spekulacyjnym biegaczu na A498 przed hotelem. I mówi się o nagłym chłodzie w pokoju gier, gdzie ciała rannych i zmarłych zostały zabrane po tym, jak zostały zabrane z gór.

Pewnego śnieżnego styczniowego poranka w 2014 roku Dan Arkle jako pierwszy zdobył wspinaczkę górską. Dotarł na szczyt Szopki Goch - pośród najbardziej zdradliwych szlaków na szczyt Snowdona - i ruszył biegiem przez lodową krawędź ostrza. Ten wyczyn nie był szczególnie zauważalny, gdyby nie to, że Dan robił to w nocy, zupełnie nago.
Pewnego śnieżnego styczniowego poranka w 2014 roku Dan Arkle jako pierwszy zdobył wspinaczkę górską. Dotarł na szczyt Szopki Goch - pośród najbardziej zdradliwych szlaków na szczyt Snowdona - i ruszył biegiem przez lodową krawędź ostrza. Ten wyczyn nie był szczególnie zauważalny, gdyby nie to, że Dan robił to w nocy, zupełnie nago.

Dan nie był też jedynym w Snowdon ostatnim razem. W 2011 roku Craig Williams odbył dwie podróże na szczyt w swoim Vauxhall Frontera. Frontera została później umieszczona w serwisie eBay, a Williams został osadzony w więzieniu. Są ludzie, którzy noszą lodówki i deski do prasowania na szczyt Snowdon. Inni wspięli się na górę przebrani za szturmowców z Gwiezdnych wojen.

Jest to dowód na to, że dla wielu Snowdon (1085 m) nie jest górą, którą należy traktować poważnie. Każdy może wsiąść do wiktoriańskiego pociągu parowego, który zbliża się do kawiarni na szczycie, gdzie można kupić bułkę z kiełbasą i koszulkę "I climbed Snowdon". Latem goście w klapkach czekają w kolejce, aby stanąć na najwyższym punkcie Anglii i Walii. Są wyraźne dni, kiedy widoki rozciągają się na Wyspę Man, Góry Wicklow w Irlandii, Nadleśnictwo i (bardzo rzadko) na Nizinę Szkocką.
Jest to dowód na to, że dla wielu Snowdon (1085 m) nie jest górą, którą należy traktować poważnie. Każdy może wsiąść do wiktoriańskiego pociągu parowego, który zbliża się do kawiarni na szczycie, gdzie można kupić bułkę z kiełbasą i koszulkę "I climbed Snowdon". Latem goście w klapkach czekają w kolejce, aby stanąć na najwyższym punkcie Anglii i Walii. Są wyraźne dni, kiedy widoki rozciągają się na Wyspę Man, Góry Wicklow w Irlandii, Nadleśnictwo i (bardzo rzadko) na Nizinę Szkocką.

Są też dni, w których nie widać własnej wyciągniętej dłoni. Zimowy deszcz i mgła zbliżają się, gdy podążam ścieżką Rhyd Ddu na szczyt Snowdon. Walijski deszcz jest legendarny ze względu na swoje wyjątkowe właściwości - możliwość odwrócenia nogi spodni i wbudowany czujnik, który wykrywa, kiedy opuściłeś swój anorak lub parasol w domu.

Deszcz zamienia się w deszcz ze śniegiem, gdy wchodzę w chmury. Snowdon zimą nabiera drugiego ja: dzikiego, pustego, bardziej bezlitosnego. Czuje się bardziej jak góra mitów i czarów, na których zboczach króla Artura podobno drzemie w sekretnej jaskini, zakłócanej jedynie przez zagubione owce i ciekawskich pasterzy.
Deszcz zamienia się w deszcz ze śniegiem, gdy wchodzę w chmury. Snowdon zimą nabiera drugiego ja: dzikiego, pustego, bardziej bezlitosnego. Czuje się bardziej jak góra mitów i czarów, na których zboczach króla Artura podobno drzemie w sekretnej jaskini, zakłócanej jedynie przez zagubione owce i ciekawskich pasterzy.

Zimą kawiarnia na szczycie jest zamknięta na klucz. Silniki parowe Snowdon Mountain Railway są zimne i nieruchome przez sześć miesięcy. W niektórych odległych dolinach wijących się, dziewiczy śnieg może leżeć przez wiele dni bez ludzkich śladów. A czasami nawet na najczęściej odwiedzanej górze w Europie widok innego spacerowicza jest niewielką ulgą.

"Góry to miejsca towarzyskie" - mówi Ray Dimmock, wolontariusz-strażnik w Snowdon od 32 lat, który materializuje się z mgły. "Powyżej pewnej wysokości wszyscy witają się z każdym innym". Raper, którego wizytówka brzmi: "Wolny duch, podróżujący", Ray po raz pierwszy przybył do Snowdonii jako skaut na plecach ciężarówki z West Midlands.Niedługo potem przeniósł się do Północnej Walii i nadal trzy razy w tygodniu wspina się na Snowdon, plus Nowy Rok (jego urodziny).

"W Nepalu śmieją się z wielkości naszych gór", mówi, a jego broda rozmokła od deszczu. "Ale w zimowy dzień, kiedy jest pokryty śniegiem, Snowdon wygląda jak szczyt himalajski. Patrzysz i myślisz, wow, to może być K2. Ray niedawno powrócił z Himalajów, gdzie prowadził spacery 31 razy. Kiedy odwraca się, by zejść, dostrzegam dwie naszywki naszywane na jego plecak. Jeden pokazuje wszechogarniające oczy Buddy; drugi, ognisty język walijskiego smoka.
"W Nepalu śmieją się z wielkości naszych gór", mówi, a jego broda rozmokła od deszczu. "Ale w zimowy dzień, kiedy jest pokryty śniegiem, Snowdon wygląda jak szczyt himalajski. Patrzysz i myślisz, wow, to może być K2. Ray niedawno powrócił z Himalajów, gdzie prowadził spacery 31 razy. Kiedy odwraca się, by zejść, dostrzegam dwie naszywki naszywane na jego plecak. Jeden pokazuje wszechogarniające oczy Buddy; drugi, ognisty język walijskiego smoka.

Choć mogą nigdy nie być tutaj, miliony ludzi na całym świecie żyją w obecności gór Snowdonian. Walijskie łupkowe dachy zdobią budynki i domy od Manchesteru po Melbourne w Australii. Małe odłamki tego krajobrazu powstrzymują deszcz przed parlamentarzystami debatującymi w izbach parlamentu, a corgi są suche w Pałacu Buckingham. Wiele z nich zostało zaczerpniętych z podnóża Ogwen - bezleśnej doliny o surowym, melancholijnym pięknie na wschód od Snowdon, gdzie w miejscu nieobecnego zbocza góry osiadły wielkie kamieniołomy łupkowe.

W popołudniowym słońcu wędruję wzdłuż doliny. Grube skarpy wyłaniają się jak wały zamkowe powyżej. Olbrzymie głazy leżą porozrzucane po ścieżce, zdeponowane przez potężne lodowce, które dawno temu wtopiły się w kałużę i dołączyły do Morza Irlandzkiego. Tylko kilka samotnych domków i zabudowań wiejskich podkreślają ogrom śniegu, wrzosu i otwartej przestrzeni. W charakterze Ogwen czuje się jak zbójnik z szkockich Highlands, który zgubił się, maszerował na południe, skręcił w prawo i wylądował w Północnej Walii.
W popołudniowym słońcu wędruję wzdłuż doliny. Grube skarpy wyłaniają się jak wały zamkowe powyżej. Olbrzymie głazy leżą porozrzucane po ścieżce, zdeponowane przez potężne lodowce, które dawno temu wtopiły się w kałużę i dołączyły do Morza Irlandzkiego. Tylko kilka samotnych domków i zabudowań wiejskich podkreślają ogrom śniegu, wrzosu i otwartej przestrzeni. W charakterze Ogwen czuje się jak zbójnik z szkockich Highlands, który zgubił się, maszerował na południe, skręcił w prawo i wylądował w Północnej Walii.

Wznoszące się na północny wschód są kontury łańcucha Carneddau - góry nazwane od ostatnich walijskich książąt, którzy walczyli z angielskimi najeźdźcami aż do śmierci, na których szczytach wędrowcy z Coventry teraz jedzą kanapki z serem i Kit Kats. Na południowym zachodzie znajduje się pasmo Glyderau, którego sylwetki odzwierciedlają się w Llyn Idwal, przeklętym jeziorze, przez którego wody, jak głosi legenda, nie latają ptaki. A przed nim wznosi się Tryfan - szczyt, który nie zgadza się z symetrią Ogwen, wystającą jak środkowy palec pomiędzy dwoma zakresami. Jeśli wiesz, gdzie spojrzeć na jego przypory, znajdziesz zadrapania pozostawione przez podkute buty ponad sto lat temu, na długo przed wyprawą na Mount Everest w 1953 roku, kiedy wcześniejsza generacja górali przybyła do Północnej Walii.

Kilka z tych zadrapań prawdopodobnie pozostawił George Mallory, syn wikariusza z Cheshire, który jako chłopiec wspiął się po normańskim kościele swego ojca, by ćwiczyć. Mallory zrobił swoją pierwszą brytyjską wspinaczkę na północnym grzbiecie Tryfana. Jako młody człowiek często przejeżdżał 40 mil na zachód do Walii z linami wspinaczkowymi przewieszonymi przez ramię, spał w stodołach w letnie noce i zdobywał pionowe skały w dzień.

Długa zimowa noc schodzi nad doliną Ogwen, gdy rozbijam swój namiot w Cwm Tryfan (Cwm to walijskie słowo oznaczające dolinę uformowaną przez lodowiec). Dźwięk ruchu na drodze zamienia się w odgłos odległych wodospadów. Blask latarni w Liverpoolu ubarwia wschodnie niebo, a zimowe konstelacje pojawiają się i znikają w lukach w przechodzących chmurach.
Długa zimowa noc schodzi nad doliną Ogwen, gdy rozbijam swój namiot w Cwm Tryfan (Cwm to walijskie słowo oznaczające dolinę uformowaną przez lodowiec). Dźwięk ruchu na drodze zamienia się w odgłos odległych wodospadów. Blask latarni w Liverpoolu ubarwia wschodnie niebo, a zimowe konstelacje pojawiają się i znikają w lukach w przechodzących chmurach.

Górska opowieść Mallory'ego rozpoczęła się w Walii i kończy się, oczywiście, na najwyższych szczytach Mount Everest w dniu 8 czerwca 1924 r., Gdzie ostatni raz widziano go żywego, wchodzącego w mgłę w pobliżu szczytu. Niedługo po tym zniknął, wsiadł w siodło Lho La na wysokości 6 000 m na granicy Tybetu i Nepalu i zobaczył ogromną smaganą wiatrem dolinę schodzącą w dół do świata poniżej: miejsce, którego europejscy oczka jeszcze nie widzieli. Nie wiadomo, czy Mallory myślał o letnich dniach w Walii dawno temu, kiedy nadał tej części Everestu nazwę, którą nosi do dzisiaj: Zachodnią Cwm.

W 1991 roku Eric Jones znalazł się setki metrów nad zachodnią Cwm, cienkie himalajskie powietrze rozpościerało się w zapomnienie pod podeszwami butów. W przeciwieństwie do Mallory'ego, Eric nie miał czasu na podziwianie widoku, ponieważ przylgnął na zewnątrz balonu z gorącym powietrzem. Balon był na kursie, by rozbić się na wyższych zboczach Everestu, a Eric był zajęty próbowaniem naprawy zepsutego palnika.

"Każdy odczuwa strach", mówi Eric, trzymając filiżankę herbaty. "Każdy, kto twierdzi, że nie czuje strachu, kłamie lub zwariuje: strach jest twoją zastawką bezpieczeństwa. Robię te rzeczy z powodu ognia, który płonie we mnie. Kiedy wrócisz do domu pod koniec dnia, będziesz czuł się tak, jakbyś unosił się w powietrzu.
"Każdy odczuwa strach", mówi Eric, trzymając filiżankę herbaty. "Każdy, kto twierdzi, że nie czuje strachu, kłamie lub zwariuje: strach jest twoją zastawką bezpieczeństwa. Robię te rzeczy z powodu ognia, który płonie we mnie. Kiedy wrócisz do domu pod koniec dnia, będziesz czuł się tak, jakbyś unosił się w powietrzu.

Eric naprawił palnik, a następnie stał się częścią pierwszej drużyny, która lata nad Everestem balonem na ogrzane powietrze. Dziś prowadzi Climbers 'Café Erica Jonesa (ericjones-tremadog.co.uk), przydrożna restauracja w pobliżu miasta Porthmadog, wśród zachodnich pasm Snowdonia.

Wewnątrz kawiarni, wisząc nad wędrowcami i wspinaczami, jedząc ziemniaki i fasolę na grzance, są plakaty opisujące inne górskie przygody Erica. Jeden pokazuje go jako pierwszego Brytyjczyka, który pojedynczo pokonuje świętego Graala w Alpach: północną ścianę Eigeru (uderzył go piorun). Inny pokazuje mu skok bazy z wierzchołka Angel Falls w Wenezueli. Wciąż w wieku 80 lat, Eric, podobnie jak Mallory, rozpoczął karierę od wejścia na północny grzbiet Tryfana jako młody człowiek.

"Przez pierwsze kilka dni, kiedy nie jestem na wyprawach, nie myślę o Walii", mówi, oczyszczając talerze. "Ale potem pamiętam góry. Puby, spacery, zła pogoda. Kiedy wysiadam z samolotu, wsiadam do samochodu i podaję znak w Chester, który mówi "Croeso i Gymru - Welcome to Wales", czuję się uszczęśliwiony.
"Przez pierwsze kilka dni, kiedy nie jestem na wyprawach, nie myślę o Walii", mówi, oczyszczając talerze. "Ale potem pamiętam góry. Puby, spacery, zła pogoda. Kiedy wysiadam z samolotu, wsiadam do samochodu i podaję znak w Chester, który mówi "Croeso i Gymru - Welcome to Wales", czuję się uszczęśliwiony.

Późnym rankiem wielu klientów Erica wyruszyło w swoje mini-ekspedycje w krajobrazie Snowdonia: krótki spacer po kałużnej drodze do pubu, wspinaczka po skałach, jazda rowerem po B-drodze. Nie muszą to być pierwsze na świecie, ale ich podstawowe składniki są takie same: płuca pełne górskiego powietrza, buty zatkane błotem i deszczem, serca z adrenaliną. Dla niektórych oznacza to skromny triumf skalowania walijskiej góry tylko nieznacznie wyższej od najwyższych drapaczy chmur w Dubaju. Ale wciąż wracając do domu czując się na szczycie świata.

Artykuł ukazał się w magazynie Lonely Planet Traveler (Wielka Brytania) z lutego 2017 r. Zapisz się tutaj lub pobierz swoją cyfrową wersję teraz w iTunes lub Google Play.

Zalecana: