Dawno, dawno temu na zachodzie: opowieści o Islandii
Spisu treści:
- Człowiek, który żyje z trollami
- Dama i magiczne sople
- Huldufólk i świecznik
- Rolnik i święty Graal
- Kapłan i ciemny brzeg
Ada Peters | Redaktor | E-mail
Wideo: Dawno, dawno temu na zachodzie: opowieści o Islandii
2024 Autor: Ada Peters | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 15:36
Dzikie zachodnie wybrzeże Islandii stworzyło długą linię gawędziarzy, którzy przez tysiąclecia dzielili się opowieściami o superludzkich Wikingach i wścibskich duchach. Spotykamy ludzi podtrzymujących tradycję i krajobrazy, które ich inspirują.
Człowiek, który żyje z trollami
Jest jasny dzień, kiedy dwa trolle wyruszają w podróż. Śnieg siedzi w odległych górach, ale dolina jest zielona i pełna lata. Oszalałe włosy biegają w amoku nad bladymi twarzami, para kiwa się wesoło przez wzgórza. Ich podróż wkrótce gwałtownie się zatrzymuje - olbrzymia ręka wpada z góry i wbija je na firmament.
"To jest mój mały teatr", wyjaśnia Ingi Hans, oglądając drewniane lalki w teatrze, które wyczarował z kawałków złomu i używa, by bawić dzieci w rodzinnym mieście Grundarfjörður. Przewraca go na podłogę warsztatu - budynku znanego wszystkim w regionie jako Domek narratora - by dołączyć do innych akcesoriów, które zgromadził przez lata: starych bankomatów, latarni statków, blaszanych samochodów, oprawionych w skórę książek, vintage lalki Barbie nadal w swoich polach.
Ingi, cienki pas białej brody spływającej po podbródku, liżący mu czarodziejskiego czarodzieja, zbierał i opowiadał całe swoje życie. "Mój ojciec był rybakiem i każdego dnia odwiedzałem starca w porcie, który naprawiał sieci", mówi, z rękami splecionymi wokół świeżo zaparzonego kubka kawy. "Zawsze opowiadał historie. Mój ojciec wróciłby z morza do domu i chciałbym się nimi z nimi podzielić.
"Tutaj wszyscy jesteśmy gawędziarzami" - mówi Ingi. "Może to nasze celtyckie dziedzictwo, ale nasz krajobraz i długie zimy również mają wpływ. Zaczęliśmy zbierać mity, przywracać je do życia, aby pomóc nam przetrwać zimne noce.
Pytam go, czy wierzy w huldufólk, tajemniczy "ukryty lud" często niepoprawnie tłumaczony jako "elfy" po angielsku. "Nie mam zbyt dużego doświadczenia z nimi - mówi - ale jeśli odrzucasz wszystko, czego nie znasz, nie wierzysz w nic".
Wskazuje przez okno na ciemną górę za miastem. "I oczywiście mamy wielu trolli na Islandii i widzisz ich wszędzie." Śledzi palcami skaliste grzbiety górnych partii skały. "Tam jest żeński trolel".
Dama i magiczne sople
Droga z Grundarfjörður podąża za wybrzeżem na zachód, śliska, czarna i trwała w krainie mroku. Trudno jest dostrzec kolory w zimie na Snæfellsnes: sztywne złote źdźbła trawy wznoszą się przez śnieg na czarnych plażach dzwoniących na półwyspie; a grube łodygi, ociekające po skalnych ścianach, świecą turkusowo, jakby rozświetlone od wewnątrz. O świcie pasek różowego koloru elektrycznego ożywia chwilowo blade niebo nad Kirkjufellsfoss, stosem wodospadów strzeżonych przez góry w kształcie kapelusza czarownicy.
Woda wynurza się pod grubym kapturem lodu na krawędzi upadku, zbierając się w czarnych basenach poniżej. Złamane sople zaśmiecają ziemię niczym porzucone miecze. "Na Islandii mówimy, że sople to świece Grymali" - mówi Ragnhildur Sigurðardóttir, podążając po zamarzniętej ziemi. "Ona była ogriem, a jej 13 synów, Yule Lads, terroryzowało dzieci przez 13 dni przed Bożym Narodzeniem. Zjadła swoich pierwszych dwóch mężów.
Poszukiwacze przygód i pionierzy, a często także renegaci i wyrzutkowie społeczeństwa, ludzie, którzy dotarli na te brzegi, mieli naturalną skłonność do hiperboli i upiększali swoją reputację roszczeniami superludzkiej siły, aby chronić swoje gospodarstwa przed maruderami. Ich legenda stawała się coraz bardziej fantastyczna przy każdym kolejnym powtarzaniu przez pokolenia. Saga jednego z pierwszych osadników regionu, Bárður Snæfellsás, została po raz pierwszy napisana w XV wieku i opowiada o człowieku, którego ojciec był pół-olbrzymem i którego córka została zagoniona na lodzie do Grenlandii. Sam Bárður został półtrollowcem i mówi się, że mieszka na lodowcu Snæfellsjökull, na płaskim wulkanie, który kuca nad półwyspem Snæfellsnes.
Huldufólk i świecznik
Głęboka powódź amoniaku skrada się do nozdrzy, gdy Hildibrandur Bjarnason prowadzi przez Bjarnarhöfn. Hildibrandur jest najnowszym opiekunem gospodarstwa, które stało na tym patencie od ponad 1100 lat. Maszyny leżą w połowie zasypane śniegiem na polach, które schodzą w dół do szerokiej, zatoczonej wyspami zatoki. Dziewięćset lat temu kupcy z północno-zachodniej Anglii wylądowali tutaj, by kupić ryby, olej rybny i mięso. Odwiedzający nadal przychodzą dzisiaj, ale tylko dla jednego produktu: hákarl, Niesławny sfermentowany rekin Islandii.
Hildibrandur chce podzielić się innymi bogactwami Bjarnarhöfna z muzeum, które on i jego syn Guðjón założyli w jednej z oficyn. Jest wypełniony po brzegi artefaktami z ich rodziny, zebranymi pokoleniami po pokoleniu: nudziarzami nordydów; drewniana łódź rybacka; maszyny dziewiarskie; obuwie wykonane ze skóry rybiej; patelnie do gotowania ziemniaków; uprzęże, liny i narzędzia. "Nie planowaliśmy turystyki", mówi Guðjón, "ale ludzie zaczęli przychodzić, by spojrzeć, i rosła jak śnieżka".
Najcenniejsze posiadanie rodziny nie jest jednak eksponowane. Brwi Hildibrandura strzelają w podnieceniu, gdy rozmowa zwraca się do mieszkańców farmy. "Tutaj zarejestrowanych jest sześć osób", mówi, "ale wielu mieszka tutaj. Czuję je wokół i wiele osób je widziało.
Guðjón uśmiecha się nieco sceptycznie do uśmiechu człowieka, który słyszał tę historię wiele razy, ale przyznaje, że dawne wierzenia mają sposób, by wytrzymać tutaj, na odległej farmie w odległym zakątku odległej wyspy daleko nad Atlantykiem. "Na farmie jest wiele rzeczy, których nie potrafimy wyjaśnić", upomina Hildibrandur, wyruszając z powrotem, aby nakarmić zwierzęta. "Kiedy podążamy za owcami, dlaczego nagle odwraca się bez powodu? To jest huldufólk. "Z tym, on jest za drzwiami. Oglądamy go, jak przechodzi przez śnieg do kaczek i kur. Być może nie tylko my się przyglądamy.
Rolnik i święty Graal
Kilka godzin jazdy na północ wzdłuż pomarszczonej linii brzegowej leży kawałek ziemi jeszcze bardziej odcięty niż Snæfellsnes. Pokryte mgłą góry, przez które można godzinami podróżować, nie widząc innej duszy, ustępują szerokim dolinom wyznaczonym rzekami, których wody nie płyną do późnej wiosny. Niewielkie stada islandzkich koni stoją na zamarzniętych polach, grzebiąc w śniegu lub zbierając się, żeby skubać bele siana.
Co najmniej 30 pokoleń rodziny Snorri mieszkało i pracowało w Skarð, farmie o powierzchni 8000 hektarów, w tym 67 wyspach szczególnie atrakcyjnych dla edredonów. Latem rodzina wychodzi na wyspy, zastępuje gniazda z piór wełną i rekolekcje w warsztacie rolniczym, gdzie do wypełnienia pościeli używa się miękkiego puchu. Rolls-Royce z kołdrą, kołdra z kaczego pucharu, sprzedaje się za 3,000,000 koron (20 000 funtów).
Historia rodziny jest zapisana w książce wykonanej ze skóry cielęcej, która jest obecnie przechowywana w muzeum narodowym i opowiada opowieści o angielskich piratach, norweskich królach, niewolnikach i złodziejach, ścięciach i zdradach. Jego przodkowie z pewnością wzięli po drodze trochę bibelotów. Snorri wyciąga 400-letnią szatę kapłana ("Muzeum narodowe nam powiedziało, przynajmniej przechowuj ją w szafce, żeby się nie zepsuła") i poobijane stare skrzypce ("tylko siedem pokoleń"). Na koniec zapisuje swój ulubiony przedmiot: złoty kielich. "To właśnie nazywam Świętym Graalem. Uważamy, że osadnicy przywieźli go ze sobą w 900 r. Cała rodzina ma swój pierwszy drink wina z tego kielicha. Nie używamy kryształu - to dla biednych ludzi! "Śmieje się ponownie. "Ale nie interesuje mnie chrześcijańska historia. Bardziej interesuje mnie Odin i Thor, i wszyscy ci faceci.
Przechadzamy się do zatoki, z przerwą w chmurach rzucając eteryczny snop światła na wody przed nami. "Ale dzięki długiej historii farmy i kościoła oraz wszystkim tym, co się tu wydarzyło, wszyscy w tej rodzinie naprawdę boją się duchów" - mówi. "Dziwne rzeczy ciągną się przez cały czas. Ludzie myślą, że są śledzeni w ciemne noce. Jeśli dzieje się coś złego, ludzie mówią, że to Skarðskata, duch Skarð.
Nie chcąc spotkać się z Skarðskatą, spieszmy do domu przed zmrokiem, konie farmy w milczeniu patrzą z pól, gdy mijamy.
Kapłan i ciemny brzeg
Kościół w Búðir nadal jest bardzo pracowity, a nie depozytariuszem skarbów rodziny. Prosta drewniana kapliczka, z widokiem na góry i Atlantyk ryczący na pobliskiej plaży stała się popularnym miejscem ślubów, a wielebny Páll Ágúst właśnie zakończył małżeństwo z młodą brytyjską parą, przyciągniętą do dzikich terenów zachodniej Islandii. "Tu jest naprawdę surowo" - mówi, układając się w ławkę. "Ludzie tacy jak oni są w szczerym polu".
Wyjeżdża w swoim samochodzie, a ja idę za nim wzdłuż wybrzeża, zatrzymując się na plaży w Djúpalónssandur. Stroma ścieżka prowadzi od klifów przez naturalny łuk skalny do brzegu, niczym brama do podziemi. Czarne kamyki błyszczące jak perły pokrywają plażę usłaną kośćmi brytyjskiego trawlera, zniszczoną podczas burzliwej nocy w 1948 roku, a większość załogi straciła. Wschodząca fala rozbija się o stosy skał, które wystają z oceanu, a wiatr wieje w głąb lądu w upiornych formacjach. W pogłębiającym się półmroku krzyki mew krążących powyżej brzmią coraz bardziej jak krzyki, a ciemne klify wychodzące za plażę są nagle groźne, barierą dla bezpiecznego przejścia. Czas na to.
Pozdrawiam bogów zarówno chrześcijańskich, jak i nordyckich, mężczyzn i huldufólków, duchy i trolle, a potem wsiadam do samochodu i odjeżdżam.
Artykuł ukazał się w magazynie Lonely Planet Traveller Magazine w grudniu 2016 roku (Wielka Brytania). Zapisz się tutaj lub pobierz swoją cyfrową wersję teraz w iTunes lub Google Play.
Amanda Canning udała się na Islandię dzięki wsparciu Discover the World (discover-the-world.co.uk). Dostawcy Lonely Planet nie akceptują gratisy w zamian za pozytywne pokrycie.
Zalecana:
Latanie po raz pierwszy? Podróżuj jak profesjonalista dzięki temu niesamowitemu przewodnikowi
Czy zamierzasz po raz pierwszy wejść na pokład samolotu? Jeśli tak, w twoim umyśle pojawi się wiele pytań, z których niektóre mogą być kłopotliwe, abyś zapytał swoich znajomych od odrzutowców. Po raz pierwszy lotnicy są zwykle zaniepokojeni i boją się, co robić na lotnisku lub na pokładzie samolotu. Nie bój się! We h
Raj za grosze: nasze opowieści o rozkoszy budżetowej - Lonely Planet
Orta Avustralya'daki Aborijin öneminin çarpıcı ve erişilebilir bölgelerinin yoğunluğuna rağmen, Aborijin kültürüne odaklanan veya Aborjin toplulukları ile çalışan tur operatörlerinin sayısı nispeten düşüktür. Araştırmanızı yapmaya ve küçük, etik operatörleri avlamaya değmez. Bir tur yapmak, yerli topluluklara geri dönüş yapan karla birlikte, yerli sahipli ve işletilen inisiyatifleri desteklemek için iyi
Opowieści Bikepackera: jak zobaczyć świat z siodła
Phong cảnh của Ireland là một tấm thảm phong phú của phong cách kiến trúc, với lâu đài Norman và biệt thự tân cổ điển ngồi cạnh nhau với những trang trại ấm cúng và kỳ quan đương đại. Một điều chắc chắn, tất cả các xung quanh đảo bạn sẽ tìm thấy một chào đón nồng nhiệt trong thú vị, duyên dáng buồng được đóng gói với nhân vật, và nhân vật! Vì vậy, trong tinh thần biến chuyến đi Ir
Ostrożne opowieści o pakowaniu zawodzą - i jak ich uniknąć
Pochodujte do októbra, v Paríži nie je žiadny chybný jesenný príchod, s divokými girolly a čeľami nahromadenými na trhoch, dňami sivého mrholenia na obzore a sostupom čiernych módnych hordov týždňa módy. Pre tých, ktorí nie sú ochotní popíjať polievku a spánku, znamená to aj súmraku, aby sa zrodil umelecký maratón La Nuit Blanche.
Osiem koniecznych miejsc na dzikim zachodzie Islandii
Pennine Way是英国最古老的小径,于2015年庆祝其成立50周年。它从美丽的山顶区Edale村到苏格兰低地的Kirk Yetholm绵延267英里。完成整个长度需要三个星期,并愿意忍受该国一些最潮湿的天气。然而,当云层清澈时,你会发现一幅崎岖无尽的美景。穿越荒凉的金德童军,1932年历史性的大规模侵入导致英国乡村向漫步者开放;欣赏约克郡山谷的明信片;穿过哈德良长城之前,在长长的掠过孤立的,空灵的切维厄特山上。会有水泡吗?你打赌。但看到英格兰最疯狂的奖励值得痛苦。