Logo pl.yachtinglog.com

Wchodząc do legowiska smoka: zwiedzanie Czarnobyla

Wchodząc do legowiska smoka: zwiedzanie Czarnobyla
Wchodząc do legowiska smoka: zwiedzanie Czarnobyla

Ada Peters | Redaktor | E-mail

Wideo: Wchodząc do legowiska smoka: zwiedzanie Czarnobyla

Wideo: Wchodząc do legowiska smoka: zwiedzanie Czarnobyla
Wideo: 110 000 $ 2001 BAYLINER 3488 COMMAND BRIDGE Rejs jachtem motorowym dla początkujących /Startowa łódź 2024, Kwiecień
Anonim

Dwie godziny jazdy na północ od ukraińskiej stolicy Kijów znajduje się strefa wykluczenia Chornobylów, miejsce najgorszego wypadku jądrowego, jaki kiedykolwiek odnotowano. W następstwie wybuchu reaktora w 1986 r. Miasta i wsie zostały opuszczone. Od dziesięcioleci turyści mogą odwiedzić strefę, aby odkryć niesamowity krajobraz zniszczonych budynków odzyskiwanych przez naturę. To doskonały przykład mrocznej turystyki.

Nie znaczy to, że władze na Ukrainie podejmują taką turystykę lekko. W związku z tym, że nasza grupa wycieczkowa robi zdjęcia tablic informacyjnych poza zabarykadowanym wejściem do Strefy Wyłączonej znajdującej się 30 km od miejsca reaktora, nasz przewodnik ostrzega nas, aby nie fotografować samego punktu kontrolnego. Chociaż jest piękny słoneczny dzień, jest napięcie w powietrzu, poczucie oczekiwania i niepewność co do tego, co możemy znaleźć w tym kawałku Ukrainy opróżnionym przez katastrofę.
Nie znaczy to, że władze na Ukrainie podejmują taką turystykę lekko. W związku z tym, że nasza grupa wycieczkowa robi zdjęcia tablic informacyjnych poza zabarykadowanym wejściem do Strefy Wyłączonej znajdującej się 30 km od miejsca reaktora, nasz przewodnik ostrzega nas, aby nie fotografować samego punktu kontrolnego. Chociaż jest piękny słoneczny dzień, jest napięcie w powietrzu, poczucie oczekiwania i niepewność co do tego, co możemy znaleźć w tym kawałku Ukrainy opróżnionym przez katastrofę.

W dniu 26 kwietnia 1986 r. Wybuchł Reactor 4 kompleksu jądrowego. W ciągu następnych dni policja, strażacy, wojsko i inni pracownicy awaryjni desperacko walczyli o uwolnienie rozpalonego rdzenia reaktora. 36 godzin po wypadku mieszkańcy pobliskich osad zostali szybko ewakuowani, a nie wrócili.

Teraz, zaledwie kilka tygodni po oficjalnej 30. rocznicy kryzysu, przechodzimy do strefy, pokazując nasze paszporty strażnikom. Wycieczki grupowe to jedyny sposób na zwiedzenie Czornobylu. Firma tour, której jestem gospodarzem, Chornobyl Tour, została założona przez Sergii Mirnyi. W 1986 r. Mirnyi był oficerem ds. Nadzoru radiologicznego zajmującym się śledztwem po katastrofie. Później obrócił tę wiedzę w kierunku przewodników po okolicy. Biorąc pod uwagę skład naszej grupy touringowej - oprócz mnie czterech młodych podróżników, z Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii i USA - odnoszę wrażenie, że jest to opcja przygód.
Teraz, zaledwie kilka tygodni po oficjalnej 30. rocznicy kryzysu, przechodzimy do strefy, pokazując nasze paszporty strażnikom. Wycieczki grupowe to jedyny sposób na zwiedzenie Czornobylu. Firma tour, której jestem gospodarzem, Chornobyl Tour, została założona przez Sergii Mirnyi. W 1986 r. Mirnyi był oficerem ds. Nadzoru radiologicznego zajmującym się śledztwem po katastrofie. Później obrócił tę wiedzę w kierunku przewodników po okolicy. Biorąc pod uwagę skład naszej grupy touringowej - oprócz mnie czterech młodych podróżników, z Nowej Zelandii, Wielkiej Brytanii i USA - odnoszę wrażenie, że jest to opcja przygód.

Nasz przewodnik na dwudniową wycieczkę, Alex, informuje nas z długą listą przestróg, w tym nie siedzi na ziemi i nie zbiera grzybów. Następnie odwiedzamy pozostałości wioski Zalissa z jej zawalonymi, zarośniętymi domami. Jest to pierwsza okazja do przetestowania wszystkich dozymetrów, które zostały nam przedstawione, pokazując aktualny poziom promieniowania. Jest to uspokajający element, nawet jeśli czasami wydaje sygnał dźwiękowy, ponieważ promieniowanie wzrasta nieznacznie powyżej normalnego poziomu tła.

Kontynuujemy podróż do samego miasta Chornobyl, zamieszkałego przez 15 000 mieszkańców przed wypadkiem. Co zaskakujące, to wciąż działające miasto. Mimo że duże obszary zostały porzucone, rdzeń miasta został przekształcony jako centrum usług dla osób pracujących w Strefie Wyłączeń. W mieście i jego okolicach znajdują się pomniki, które wyznaczają ludzki koszt krachu: upamiętnia się robotników ratowniczych, którzy walczyli z katastrofą, wielu tracą życie wskutek zatrucia promieniowaniem. Ścieżka przez park jest wyłożona drogowskazami przedstawiającymi nazwę każdej opuszczonej wioski pod uderzającą metalową figurą anioła. W pobliżu znajduje się zbiór pojazdów robota używanych w bezpośrednim następstwie eksplozji, sami przytłoczeni promieniowaniem.
Kontynuujemy podróż do samego miasta Chornobyl, zamieszkałego przez 15 000 mieszkańców przed wypadkiem. Co zaskakujące, to wciąż działające miasto. Mimo że duże obszary zostały porzucone, rdzeń miasta został przekształcony jako centrum usług dla osób pracujących w Strefie Wyłączeń. W mieście i jego okolicach znajdują się pomniki, które wyznaczają ludzki koszt krachu: upamiętnia się robotników ratowniczych, którzy walczyli z katastrofą, wielu tracą życie wskutek zatrucia promieniowaniem. Ścieżka przez park jest wyłożona drogowskazami przedstawiającymi nazwę każdej opuszczonej wioski pod uderzającą metalową figurą anioła. W pobliżu znajduje się zbiór pojazdów robota używanych w bezpośrednim następstwie eksplozji, sami przytłoczeni promieniowaniem.

Ale to ruiny przeszłości mają największy wpływ na emocje, a nigdzie nie tak, jak w Prypeci. Współczesne miasto liczące 50 000 ludzi było najbliżej reaktora i pozostało oficjalnie puste, w jeszcze bardziej zaostrzonej strefie wewnętrznej o szerokości 10 km. Najwyraźniej w tej strefie mieszkają ludzie, znani jako osadnicy, ale dziś nie spotykamy się z żadnymi. Nie widzimy też wielu zwierząt, poza okazjonalnymi ptakami i bezpańskich psów kręcących się wokół punktów kontrolnych. Alex mówi nam, że lokalne zwierzęta wyczuwają i unikają radioaktywnych dzikich owoców w sposób, w jaki ludzie tego nie potrafią, ale nie jestem pewien, jakie to może być prawdą.

Wysadzony na byłym głównym placu, zostawiamy za wygodą autobusu na spacer przez zarośnięte przestrzenie publiczne Prypeci. Ponieważ została założona w 1970 roku, aby służyć elektrowni jądrowej, jej budynki obywatelskie są jednolicie nowoczesne i rozmieszczone z dala od siebie. Jest to w jakiś sposób bardziej przerażające niż miasto starych, opuszczonych budynków; istnieje poczucie, że czas zatrzymał się pewnego dnia i nigdy nie został wznowiony.
Wysadzony na byłym głównym placu, zostawiamy za wygodą autobusu na spacer przez zarośnięte przestrzenie publiczne Prypeci. Ponieważ została założona w 1970 roku, aby służyć elektrowni jądrowej, jej budynki obywatelskie są jednolicie nowoczesne i rozmieszczone z dala od siebie. Jest to w jakiś sposób bardziej przerażające niż miasto starych, opuszczonych budynków; istnieje poczucie, że czas zatrzymał się pewnego dnia i nigdy nie został wznowiony.

Wielki Pałac Kultury Prypeci to bałagan z rozbitego szkła i połamanych płytek. We wnęce na tyłach budynku podparto tablice komunistycznych grubych ryb z czasów radzieckich. Jest to pierwsza wskazówka, że pewna część teatralności została wykorzystana w strefie dla zwiedzających: na przykład książki do ćwiczeń otwarte na szkolnym biurku. Mimo to miasto jest tak niesamowite, że przekracza wszelkie majstersztyki. Poza Pałacem Kultury znajduje się park rozrywki, który w dużej mierze obejmował 30-lecie katastrofy. Jego rdzewiejące samochody z dodge i górujący diabelski młyn są niezapomniane - mówią coś o utracie dziecinnej niewinności, która jest bardzo wzruszająca.

W tym momencie zdaję sobie sprawę, że w strefie poza promieniowaniem istnieją zagrożenia. Kropkowane wokół Prypeci są otworami otwartymi i przypadkowymi odpadami, bez barier ochronnych. Jest to wycieczka najlepiej przystosowana dla osób pełnosprawnych i stosunkowo dobrze zbudowanych, z ostrymi umiejętnościami obserwacyjnymi.
W tym momencie zdaję sobie sprawę, że w strefie poza promieniowaniem istnieją zagrożenia. Kropkowane wokół Prypeci są otworami otwartymi i przypadkowymi odpadami, bez barier ochronnych. Jest to wycieczka najlepiej przystosowana dla osób pełnosprawnych i stosunkowo dobrze zbudowanych, z ostrymi umiejętnościami obserwacyjnymi.

Pod koniec dnia, po odwiedzeniu zarośniętego stadionu, moulderingowej kawiarni nad wodą i szkoły z maskami gazowymi, przenosimy się do podstawowego hotelu z czasów radzieckich w Chornobyl. To nic nadzwyczajnego - wspólne łazienki, "jedz to, co dostałeś" catering - ale jest wystarczająco wygodna na jedną noc.

Następnego dnia odwiedzamy stronę, która była ściśle utrzymywanym sekretem w czasach radzieckich. Osiągnięty przez długą, boczną drogę wyłożoną betonowymi płytami, instalacja radarowa Duga-1 została zaprojektowana do wykrywania nadchodzących pocisków nuklearnych. Izolowany w lesie, to dziwne miejsce, rozległy radarowy szyk skrzypiący na wietrze.
Następnego dnia odwiedzamy stronę, która była ściśle utrzymywanym sekretem w czasach radzieckich. Osiągnięty przez długą, boczną drogę wyłożoną betonowymi płytami, instalacja radarowa Duga-1 została zaprojektowana do wykrywania nadchodzących pocisków nuklearnych. Izolowany w lesie, to dziwne miejsce, rozległy radarowy szyk skrzypiący na wietrze.

Wracając do Prypeci, idziemy wzdłuż linii kolejowej i do podstawy ogromnej niedokończonej wieży chłodniczej. Wnętrze jest ogromne; droga nad nami to okrągła paszcza, obramowujące błękitne niebo i okazjonalny ptak. Gdy przechodzimy przez ogromną przestrzeń, jestem zaskoczony, że znalazłem fresk zamaskowanego doktora niedawno namalowanego przez australijskiego artystę Guido van Helten.

Po lunchu w kafeterii obsługującej pracowników fabryki reaktorów, nadszedł czas na finał - spotkanie ze "śpiącym smokiem", jak nazwano wciąż niebezpieczną stronę Reactor 4. Z pomnika, który obchodził 20. rocznicę wypadku, mamy wyraźny widok na betonowy "sarkofag" zbudowany wokół pierwotnie naruszonego budynku. Trudno uwierzyć, że stoimy tak blisko.
Po lunchu w kafeterii obsługującej pracowników fabryki reaktorów, nadszedł czas na finał - spotkanie ze "śpiącym smokiem", jak nazwano wciąż niebezpieczną stronę Reactor 4. Z pomnika, który obchodził 20. rocznicę wypadku, mamy wyraźny widok na betonowy "sarkofag" zbudowany wokół pierwotnie naruszonego budynku. Trudno uwierzyć, że stoimy tak blisko.

W pobliżu znajduje się jeszcze większa i bardziej efektowna konstrukcja - nowe budowane w kształcie łuku schronisko z funduszu wspieranego przez Unię Europejską i kilka innych krajów. Po zakończeniu zostanie on przesunięty nad istniejącym sarkofagiem i ma na celu powstrzymanie zagrożenia skażeniem jądrowym w dającej się przewidzieć przyszłości. Klatka dla śpiącego smoka, przez co najmniej sto lat.

Tim Richards podróżował z Chornobyl Tour do Chornobyl. Dostawcy Lonely Planet nie akceptują gratisy w zamian za pozytywne pokrycie.

Zalecana: