Logo pl.yachtinglog.com

Ustaw żagle na dostępną przygodę na SV Tenacious - Lonely Planet

Ustaw żagle na dostępną przygodę na SV Tenacious - Lonely Planet
Ustaw żagle na dostępną przygodę na SV Tenacious - Lonely Planet

Ada Peters | Redaktor | E-mail

Wideo: Ustaw żagle na dostępną przygodę na SV Tenacious - Lonely Planet

Wideo: Ustaw żagle na dostępną przygodę na SV Tenacious - Lonely Planet
Wideo: FORTY EIGHT HOURS [48 HOURS] - SHAKE UP [2023] FULL CONCERT 2024, Kwiecień
Anonim

Widziałem zdjęcia, nawet oglądałem filmy, ale nic naprawdę nie przygotowało mnie na pierwszy rzut oka na wysoki statek SV Wytrwały.

Na długości 64 m, szerokości 10,5 m i 37,5 m od pokładu do wierzchołka głównego masztu, jest to największy jednokadłubowy drewniany statek wciąż pływający po oceanach świata. Jakby przewożony prosto z XIX wieku - lub z zestawu Piraci z Karaibów - dzięki swojemu kadłubowi modrzewia syberyjskiego i pokładu z drewna tekowego ta trójmasztowa barka o pojemności 586 ton jest naprawdę piękna.

Image
Image

Wyprawa na tak wysoki statek to szansa na całe życie dla każdego, ale dla kogoś z niepełnosprawnością może być po prostu postrzegana jako marzenie. Na szczęście, Wytrwały było dla mnie spełnieniem marzeń. I chociaż jestem jedną z nielicznych, nie jestem sama. Wytrwały i jego siostrzany statek Lord Nelsonoba obsługiwane przez brytyjskie Jubilee Sailing Trust (JST) są jedynymi wysokimi statkami na świecie zaprojektowanymi do obsługi załóg o mieszanych umiejętnościach. Od Lord Nelson zostało zlecone 38 lat temu, ponad 55 000 ludzi popłynęło na tych dwóch statkach, z których prawie połowa żyje z niepełnosprawnością.

Wytrwały został zbudowany pod koniec lat 90. ubiegłego wieku przez wielonarodowy zespół 1500 ochotników, z których około połowa żyła z pewną niepełnosprawnością, kosztem około 14,5 miliona funtów. Jest wyposażony w sześć podnośników dla wózków inwalidzkich między pokładami i punkty mocowania w całym okresie użytkowania w trudnych warunkach pogodowych dla użytkowników wózków inwalidzkich; żeber pokładowych, oznakowanie brajlem i kompas mówiący dla osób niedowidzących; oraz wibrujące poduszki alarmowe pod pryczami i pętla indukcyjna dla osób niedosłyszących. Może być sterowana tradycyjnym kołem lub, dla osób o ograniczonej sprawności ruchowej, joystickiem lub układem wspomagania kierownicy.

Image
Image

Dołączyłam Wytrwały Rejs z Sydney do Melbourne, jego 500. od czasu oddania do użytku w 2000 r. I jeden z ostatnich wypadów podczas 18-miesięcznego pobytu na Antypodach. W trakcie rejsów JST nie ma pasażerów, tylko załoga składa się z dziewięciu stałych członków załogi i od 30 do 40 członków załogi rejsu - a od wszystkich oczekuje się, że będą wypełniać swoje obowiązki najlepiej jak potrafią, bez względu na to, jakie umiejętności. To znak, że znormalizowana bycie niepełnosprawnym członkiem załogi jest takie, że trudno mi dokładnie ocenić, ilu załóg rejsu było niepełnosprawnych - w końcu wiele niepełnosprawnych jest niewidzialnych - ale mogę powiedzieć, że było czterech użytkowników wózków inwalidzkich, jedna osoba z porażeniem mózgowym, jedną osobą z zaburzeniami widzenia i jedną osobą z trudnościami w uczeniu się.

Gdybyśmy mieli złudzenie związane z leżakami i koktajlami, rozwialiśmy je podczas naszej pierwszej odprawy: nie był to spokojny rejs - "happy hour" to nazwa nadana każdemu dniu, w czasie którego załoga rejsu podróżuje pokłady i śluzy między głowami (w tym pięcioma łazienkami przystosowanymi dla wózków inwalidzkich) wśród innych zadań konserwacyjnych.

Ponieważ byłem fizycznie niezdolny do wykonywania niektórych zadań, miałem kiedyś zadanie polerowania mosiężnego dzwonu statku! Każdemu z czterech zegarków przydzielono sześciogodzinną służbę zegarmistrzowską ustawioną progresywnie w ciągu każdego 24-godzinnego okresu, co oznaczało, że nie można było wejść w żaden rytm snu. Mimo to, a może właśnie z tego powodu, doświadczenie pływania statkiem JST jest wystarczająco atrakcyjne, aby zwabić ludzi nie raz, ale często: co najmniej jedna piąta członków załogi rejsu odbyła więcej niż jedną podróż, a kilku żeglowali wiele razy.
Ponieważ byłem fizycznie niezdolny do wykonywania niektórych zadań, miałem kiedyś zadanie polerowania mosiężnego dzwonu statku! Każdemu z czterech zegarków przydzielono sześciogodzinną służbę zegarmistrzowską ustawioną progresywnie w ciągu każdego 24-godzinnego okresu, co oznaczało, że nie można było wejść w żaden rytm snu. Mimo to, a może właśnie z tego powodu, doświadczenie pływania statkiem JST jest wystarczająco atrakcyjne, aby zwabić ludzi nie raz, ale często: co najmniej jedna piąta członków załogi rejsu odbyła więcej niż jedną podróż, a kilku żeglowali wiele razy.

Wszyscy dobrze znamy odprawy bezpieczeństwa, które otrzymujemy po wejściu na pokład samolotu, tak, że większość z nas po prostu się rozłącza. W razie wypadku szanse na przeżycie są niewielkie, szczególnie dla pasażerów niepełnosprawnych. Informacje na temat bezpieczeństwa, które otrzymaliśmy pierwszego dnia, nie mogły być bardziej różne: jasne było, że życie lub śmierć zależą od osób przestrzegających protokołu i że osoby niepełnosprawne nie zostaną pozostawione. Po zakończeniu briefingu mieliśmy ćwiczenia ewakuacyjne, w których wszystkie wózki były wysyłane pod pokłady, więc proces wciągania ich na krzesełka na górę byłby udoskonalony. A to naprawdę oznaczało perfekcję: wiertło zostanie powtórzone, dopóki wszyscy nie będą gotowi na ewakuację, wraz z kamizelką ratunkową, w mniej niż sześć minut. W naszym przypadku oznaczało to, że musieliśmy zrobić to tylko dwa razy.

Pomimo praktycznych aspektów odprawy i przechowywania bagażu, podniecenie wśród załogi rejsu było wyczuwalne - nie mogliśmy się doczekać, aby odejść z miejsca postoju w Port Jackson, pięknym, pięknym naturalnym porcie Sydney i miejscu pierwszej europejskiej osady w Australii. Z kapitanem chcącym dotrzeć do Morza Tasmana przed zapadnięciem zmroku, nie trwało długo, zanim wyruszyliśmy w kierunku Sydney Harbour Bridge. Gdy zbliżyliśmy się do mostu, zerkałem nerwowo - to naprawdę nie wyglądało tak, jakbyśmy to zrobili pod spodem. Zrobiliśmy to z pełną luką 5m (następnie sprawdziłem dane).
Pomimo praktycznych aspektów odprawy i przechowywania bagażu, podniecenie wśród załogi rejsu było wyczuwalne - nie mogliśmy się doczekać, aby odejść z miejsca postoju w Port Jackson, pięknym, pięknym naturalnym porcie Sydney i miejscu pierwszej europejskiej osady w Australii. Z kapitanem chcącym dotrzeć do Morza Tasmana przed zapadnięciem zmroku, nie trwało długo, zanim wyruszyliśmy w kierunku Sydney Harbour Bridge. Gdy zbliżyliśmy się do mostu, zerkałem nerwowo - to naprawdę nie wyglądało tak, jakbyśmy to zrobili pod spodem. Zrobiliśmy to z pełną luką 5m (następnie sprawdziłem dane).

Gdy przechodziliśmy pod mostem, po raz pierwszy ujrzałem operę w Sydney, jak wynika z wody, najlepszego punktu widokowego, z którego można docenić jej piękno. Dziwne jednak było uświadomienie sobie, że w tym momencie statek, na którym płynęliśmy, przyciągał więcej uwagi niż jeden z najbardziej znanych budynków na świecie.Nawet bez podniesionych żagli czarny kadłub i czyste białe maszty na idealnie błękitnym niebie musiały być wspaniałym widokiem.

Mój pierwszy zegarek był o północy do 4 nad ranem. Mój opiekun i ja - każdy niepełnosprawny członek załogi jest zobowiązany do posiadania "kumpla" - opuścił nasze prycze po krótkim odpoczynku (zbyt podekscytowany, aby spać) i zwrócił zasłony do niesamowitego światła przejścia: czerwony, aby zachować widzenie w nocy. Rozwijając mój zmotoryzowany wózek inwalidzki, z przerażeniem odkryłem, że nie chce się włączyć, ale myślę, że to po prostu luźny przewód i nie chce się spóźnić na nasz pierwszy zegarek. Pożyczyliśmy jeden z ręcznych wózków na statku. nasza droga do mostu przez dwie windy.

Gdy poruszaliśmy się na południe z prędkością około 8 węzłów, zajęliśmy obrotne pozycje na porcie i sterburcie oraz na czele. Możesz sobie wyobrazić, że cztery godziny wpatrywania się w ciemność byłyby nudne, ale będąc mieszkańcem miasta przez całe życie, zawsze cudownie jest zostawić zanieczyszczenie światłem za sobą i zobaczyć niebo nabite milionami gwiazd. Byłem szczególnie błogosławiony tej nocy, kiedy siedziałem na sterburcie, kiedy jasna kula ognia - meteoryt - przemknęła przez niebo zaledwie kilometr dalej. To było niesamowite przejęcie steru po raz pierwszy, będąc odpowiedzialnym za utrzymanie tego ogromnego statku na kursie za pomocą dużego, podświetlonego kompasu statku i drewnianego i mosiężnego koła statku, który był tak wysoki jak ja, gdy siedziałem na moim krześle.

Dzień drugi także zaoferował mi inny pierwszy: widok wieloryba, gdy jego fuks zniknął kilkaset metrów od portu. Ale to było nic w porównaniu z cudem widząc, jak strąk delfinów kłania jedzie następnego dnia. To fascynujące zachowanie, gdy delfiny ustawiają się w taki sposób, aby były podnoszone i wypychane do przodu przez cyrkulującą wodę wytwarzaną przez falę ciśnieniową poruszającego się statku, po raz pierwszy odnotowali starożytni Grecy. Istnieją nawet opowieści o delfinach, które drwią z większych wielorybów, aby je ścigać, aby mogły się ukłonić (lub obudzić je). Nie ma wyraźnego powodu, dla którego mieliby robić to inaczej niż dla czystej rozrywki i na pewno było to przyjemne do oglądania.
Dzień drugi także zaoferował mi inny pierwszy: widok wieloryba, gdy jego fuks zniknął kilkaset metrów od portu. Ale to było nic w porównaniu z cudem widząc, jak strąk delfinów kłania jedzie następnego dnia. To fascynujące zachowanie, gdy delfiny ustawiają się w taki sposób, aby były podnoszone i wypychane do przodu przez cyrkulującą wodę wytwarzaną przez falę ciśnieniową poruszającego się statku, po raz pierwszy odnotowali starożytni Grecy. Istnieją nawet opowieści o delfinach, które drwią z większych wielorybów, aby je ścigać, aby mogły się ukłonić (lub obudzić je). Nie ma wyraźnego powodu, dla którego mieliby robić to inaczej niż dla czystej rozrywki i na pewno było to przyjemne do oglądania.

Jak na razie pogoda była dobra, a temperatury przekraczały średnią o tej porze roku i byliśmy traktowani na piękne zachody słońca. Wiatry pozostały korzystne, kiedy skręciliśmy na południowy zachód w Cieśninę Bassa, ścigając się z prędkością 9 do 10 węzłów, wciąż pod żaglami. Oznaczało to jednak duży skok i nadal musiałem korzystać z ręcznego wózka inwalidzkiego na statku: mój wózek inwalidzki nadal się nie uruchamiał, pomimo najlepszych wysiłków nawet inżyniera statku, więc musiałbym obyć się bez niego dla reszta podróży.

Image
Image

Na kolejnym moim zegarku miałem szczęście być u steru, gdy kapitan, gburowaty Szkot, który najwyraźniej nie cierpiał głupców, był na moście. Inżynier statku, który akurat był w pobliżu, szczęśliwie wskazał mi na protokół: powtórz w jakimkolwiek kierunku podanym przez kapitana, aby pokazać, że zrozumiałeś poprawnie. "Port 10 °", powiedział Simon, kapitan. "Port 10 °", powtórzyłem, kiedy zamachałem kołem statku w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. "Kolejny port 5 °". "Port 5 °". "Ustaw kurs na 235 °". "Kurs: 235 °". Oprócz dodatkowego dreszczyku podniecenia, że kapitan na moście bezpośrednio dowodzi statkiem, czułem się jakbym był na pokładzie USS Przedsiębiorstwo. Rzeczywiście, podczas podróży zdałem sobie sprawę, że większość znanej mi terminologii statku nie pochodzi z żadnej znajomości żeglarstwa, ale z oglądania epizodów Star Trek.

W dniu czwartym okrążyliśmy Promień Wilsons, główny cel w przypadku pogorszenia pogody lub braku wiatru. W istocie wiatr znacznie spadł, a prędkość spadła do 2 do 3 węzłów. Teraz, gdy nachylenie statku nie było zbyt poważne, udało mi się odzyskać pewną niezależność chodząc wokół statku z pomocą czterokołowej ramy, choć powoli i niepewnie.

Wilsons Promontory jest prawdopodobnie moim ulubionym miejscem w Australii i zakotwiczyliśmy w pięknej zatoce Oberon, skąd po raz pierwszy mogłem zobaczyć Prom z wody. Tej nocy wzięliśmy nasz pierwszy zegarek na kotwicy. Nie było stresu, że martwiliśmy się o zderzenie z innym statkiem, ale musieliśmy odczytywać co 15 minut, aby upewnić się, że nie zsunęliśmy kotwicy, aby obserwować pogodę i upewnić się, że nie jesteśmy na pokładzie nieproszeni goście - większy problem na Morzu Arabskim lub Sulu niż w Cieśninie Basowej w Australii, gdzie największa porażka to największe zagrożenie.

Dzięki spokojnym wodom i schronieniu w zatoce uważano, że jest to idealny czas na to, co jest znane na pokładzie jako "wheelies aloft!", Kiedy użytkownicy wózków inwalidzkich mają możliwość wzniesienia się do gniazda wrony - nie jest to najwyższy poziom jeden, ale na pewno wystarczająco wysoki, by wywołać dreszczyk emocji, i nie mogłem przestać się uśmiechać ani podczas jazdy, ani z mojego punktu obserwacyjnego 10 metrów nad pokładem. Wszyscy byliśmy pełni podziwu dla naszego kolegi członka z porażeniem mózgowym, użytkownikiem wózka inwalidzkiego, który zdecydował się na wspartą wspinaczkę do gniazda wrony. Był zaprzęgnięty i towarzyszył, ale najwyraźniej ogromnym wysiłkiem fizycznym i mentalnym było wspięcie się na prawie pionową drabinkę linową.
Dzięki spokojnym wodom i schronieniu w zatoce uważano, że jest to idealny czas na to, co jest znane na pokładzie jako "wheelies aloft!", Kiedy użytkownicy wózków inwalidzkich mają możliwość wzniesienia się do gniazda wrony - nie jest to najwyższy poziom jeden, ale na pewno wystarczająco wysoki, by wywołać dreszczyk emocji, i nie mogłem przestać się uśmiechać ani podczas jazdy, ani z mojego punktu obserwacyjnego 10 metrów nad pokładem. Wszyscy byliśmy pełni podziwu dla naszego kolegi członka z porażeniem mózgowym, użytkownikiem wózka inwalidzkiego, który zdecydował się na wspartą wspinaczkę do gniazda wrony. Był zaprzęgnięty i towarzyszył, ale najwyraźniej ogromnym wysiłkiem fizycznym i mentalnym było wspięcie się na prawie pionową drabinkę linową.

Zbliżaliśmy się już do końca naszej podróży i zbliżaliśmy się do naszego zakotwiczenia poza Port Phillip Bay pod silnikiem, ponieważ nie było wiatru. Kiedy doświadczyliśmy pierwszych dużych opadów, falowanie stało się zbyt wysokie, bym mógł bezpiecznie chodzić i wróciłem na wózek inwalidzki. Na szczęście deszcz nie trwał długo i zakotwiczyliśmy po raz ostatni przy wejściu do zatoki.Rano mieliśmy okazję wybrać się na wycieczkę - do historycznej stacji kwarantanny w Portsea lub do małej kolonii fok na altanie zwanej Chińskim Kapeluszem. Wybrałem to drugie i zostałem wciągnięty do jednej z łodzi ratunkowych. W altanie dosłownie przelewały się foki. Trzy osoby, które zdecydowały się na bliższą kąpiel, musiały odważyć się nie tylko zimną wodą, ale także smrodem gnijących ryb, która była przytłaczająca nawet z odległości 50m.

Image
Image

Podnieśliśmy żagiel, aby wejść do zatoki i zakończyć nasz rejs po raz ostatni pod żaglami. Ale żagle zostały ponownie obniżone dla naszego ostatecznego podejścia w upalny letni dzień do naszego doku w Williamstown za sławnym Sea Shepherd's Steve Irwin, niegdysiejsza plaga japońskich wielorybników, przy jego domowym nabrzeżu. W sumie pokonaliśmy 635 mil morskich, z których 65% było pod żaglami dzięki sprzyjającym wiatrom.

Przeżywanie podróży Wytrwały (lub jej siostrzany statek Lord Nelson) jest lekcją poglądową dotyczącą korzyści z włączenia i ułatwienia dostępu. Osoby żyjące z niepełnosprawnością mogą rzucić sobie wyzwanie, przeżyć przygodę i odkryć, co są w stanie wykorzystać, podczas gdy sprawni członkowie załogi wykazali, że niepełnosprawność niekoniecznie oznacza niezdolność do pracy. Osoby żyjące z niepełnosprawnością mają możliwość poszerzenia horyzontów tego, co uważają za możliwe, podczas gdy osoby pełnosprawne, które nigdy nie mogły wchodzić w interakcje z osobą niepełnosprawną, mają możliwość zobaczenia osoby, a nie tylko niepełnosprawności.

Chociaż będzie to długo czekać - Lord Nelson ma odwiedzić Australię za kilka lat - nie wahałbym się zapisać na kolejną podróż i chciałbym zachęcić każdego, niepełnosprawnego lub nie, do przeżycia życia na wysokim statku, jeśli tylko nadarzy się taka okazja.

Martin Heng żeglował na pokładzie SV Tenacious przy wsparciu ze strony Jubilee Sailing Trust. Dostawcy Lonely Planet nie akceptują gratisy w zamian za pozytywne pokrycie. Przeglądaj wiele innych zasobów, aby ułatwić podróżowanie w sklepie internetowym Lonely Planet.

Zalecana: