Logo pl.yachtinglog.com

Antarktyda: Królestwo pingwinów

Antarktyda: Królestwo pingwinów
Antarktyda: Królestwo pingwinów

Ada Peters | Redaktor | E-mail

Anonim

Elastyczność jest kluczem, jeśli chcesz podróżować do końca świata. Daty wciąż się zmieniają, ponieważ są zależne od warunków pogodowych i lodowych, nasze również trwały do 27 grudnia. Wyruszyłem z Toronto w Kanadzie, moim mieście-bramie. Zebraliśmy się w Beunos Aires, gdzie spędziliśmy dwie noce na poznawaniu się, a także trochę na temat tego, co zapisaliśmy. 30 grudnia wsiedliśmy na pokład naszego statku z Ushuaia, najbardziej wysuniętego na południe miasta na świecie, i popłynęliśmy z flagą Studenci na lodzie, machającą na wietrze. Rozgrywka była świetna, póki nie trafiliśmy na Drake Passage tuż za kanałem Beagle, to wtedy naprawdę uderzyły nas efekty przebywania na statku. Z ośmiometrowymi falami nie mogliśmy nawet położyć się prosto, a co dopiero stać i chodzić!

Antarktyda (autor Andrew Mandemaker)
Antarktyda (autor Andrew Mandemaker)

Przekroczyliśmy Koło Antarktyczne w środku nocy, więc większość z nas nie trafiła w towarzyszący mu guz. Zwykle kapitan statku delikatnie popycha statek do góry lodowej, co skutkuje uderzeniem, aby pasażerowie wiedzieli, że przekraczają krąg. Następnego ranka obudziliśmy się, aby zobaczyć przed nami Antarktydę. Pierwszy przystanek to Wyspa Elephanta. To był mglisty dzień i to była nasza pierwsza obserwacja ziemi po naprawdę długim czasie. Ale nie zejście na ląd, zamiast tego popłynęliśmy wokół wyspy i gór lodowych w naszych zodiakach lub nadmuchiwanych łodziach. Była to również nasza okazja, aby zobaczyć pingwiny z bliska, pływały razem w ogromnych grupach. Następnego dnia ujrzeliśmy masywne góry lodowe we wszystkich kierunkach na Morzu Weddella! Potem pojawiły się humbaki. Przez następne dwie godziny mieliśmy pokaz na całe życie, ponieważ jeden konkretny wieloryb zdecydował się na naruszenie, to jest wyskakiwanie z wody, w kółko tuż obok nas. Dzień zakończył się naszym pierwszym lądowaniem, to było na Heroina Island. Wyspa słynie z dużej kolonii Pingwiny Adelie.

Podobno na wyspie jest ponad 10 000 000 ptaków, przyleciały do nas i dziobały nasze buty, które doprowadziły do śmiechu. W tym bardzo magicznym miejscu mieliśmy pierwszy bliski widok fok. Mogę ręczyć za to, że łatwo się w nich zakochuje. Po spędzeniu nocy na statku, wczesnym rankiem wylądowaliśmy na Deception Island. Ta opuszczona stacja wielorybnicza kontrastuje z wyspą Heroina, widzimy tylko 10 pingwinów (choć innej rasy). Stało się to moją ulubioną lokalizacją na półwyspie z powodu jego spokoju. Tutaj jest aktywny gejzer, więc kiedy wykopaliśmy kawałek ziemi tuż nad oceanem, wypełniło się parującą gorącą wodą. Dostaliśmy się do naszego stroju kąpielowego i mieliśmy kąpiel w samym środku Antarktyda. Po bardzo potrzebnym śniadaniu na pokładzie popłynęliśmy do Telephone Bay, która jest śpiącym wulkanem - ostatnio wybuchła w 1969 roku. Było to jedyne inne miejsce po wyspie Heroina i Deception, gdzie nie musieliśmy chodzić po śniegu. Jeśli brakuje doświadczenia podczas wędrówek po śniegu, jest trudne, zawsze istnieje ryzyko potknięcia się.

Ale byliśmy prawie obaleni przez wiatry o dużej prędkości, które napotkaliśmy podczas wędrówki na szczyt wulkanu. Nikt z nas nie spodziewał się, że nie będziemy w stanie utrzymać naszego ciężaru, który również obciąży nas jeszcze bardziej. Wędrowaliśmy we własnym tempie, zatrzymując się, by klikać zdjęcia, a czasem po prostu rozejrzeć się i wziąć wszystko do środka. Do tej pory zakończyliśmy trzy dni na Antarktydzie, a czwarty dzień powitał nas.

Image
Image

Zdjęcie zrobione przez Flickr upload bot

Pierwszy przystanek w dniu 4 był Danco Island gdzie wspięliśmy się na szczyt zwartej śnieżnej góry. To była najtrudniejsza wspinaczka dla mnie w całej wyprawie. Z bardzo stromym zboczem i autostradami pingwinów tuż obok nas, dotarcie na szczyt zajęło mi prawie godzinę (pingwin dotarł przede mną). Tam każdy upadek po drodze wydawał się tego wart. Wspięliśmy się również na lodowiec przy ul Port Neko Tego samego dnia było strasznie, bo lodowce wokół nas załamały się i upadły z głośnym trzaskiem. Mieliśmy sesję wiercenia na lodzie, która służy do określenia wieku lodu. Port Lockroy znajduje się na wyspie Goudier na Półwyspie Antarktycznym i było ostatnim miejscem, które odwiedziliśmy przed nazwaniem go dniem. Ten budynek ma historyczne znaczenie i został przekształcony na pocztę. Podobnie jak wszyscy inni goście, wysłaliśmy stąd pocztówki do naszych rodzin, które ostatecznie dotarły później niż my. Przy wejściu pingwiny i foki po prostu drzemały lub trzepotały wokół. Po tylu dniach góry lodowe i Antarktyda stały się znajome i pocieszające. Nasza ekspedycja tutaj się nie skończyła, następnego dnia popłynęliśmy w dół Kanał Lemaire do Wyspa Pleneau dla rejsu zodiakalnego wśród gór lodowych, zrobiliśmy lądowanie, aby zobaczyć słonie, foki i pingwina na rookery pingwinów Gentoo.

Penguins at Pleneau Island (przez Photo by PaoMic)
Penguins at Pleneau Island (przez Photo by PaoMic)

Następnie odwiedziliśmy stacje badawczo-naukowe na Ukrainie - Vernadsky i Chata z Wordie - na wyspie Galindez. Vernadsky jest najbardziej wysuniętym na południe barem na świecie, a chata z Wordie sięgnęła po długim spacerze, ma foki, które chętnie pozują do zdjęć. Ostatniego dnia na Antarktydzie odwiedziliśmy Wyspy Wauverman. Ma z tym trochę tradycji. Powiedziano nam o trwającym trzy lata eksperymentie przeprowadzonym przez SOI na małej czapce lodowej (którą wspięliśmy się), było to ostatnie lądowanie naszej ekspedycji na Antarktydę.

Pingwiny na Wyspach Wauverman (autor: Martha de Jong-Lantink)
Pingwiny na Wyspach Wauverman (autor: Martha de Jong-Lantink)

To był przełomowy moment, kiedy pożegnaliśmy się i pozowaliśmy do zdjęć grupowych. A potem po prostu staliśmy w milczeniu, biorąc to wszystko po raz ostatni. Zawsze będę pamiętać widok gór lodowych widziany z okien naszego statku. Przepłynęli obok, tak wdzięczni w swoim milczeniu. Służyły one również jako wspaniałe tło dla przechodzących wielorybów i wspaniałego albatrosa. Nasza podróż była jeszcze doskonalsza dzięki niesamowitemu jedzeniu, które dostaliśmy na statku. Skończyliśmy więcej niż jaja i ziemniaki według naszego hiszpańskiego szefa kuchni Alvarro! Bufet w godzinach porannych, trzydaniowy posiłek w innym czasie - od zupy do deseru. Najlepsze było to, że zawsze dawał trochę więcej z czegoś, co naprawdę

lubiany.

Penguins (by Fotopedia)
Penguins (by Fotopedia)

O autorze

Kirat Sodhi uwielbia podróżować, czytać i jest entuzjastą teatru. Możesz skontaktować się z nią na Twitterze @KiratSodhi.

Zalecana: