Logo pl.yachtinglog.com

Alchemia w Szmaragdowym Mieście: oddziału mikro-browarnicze Seattle

Spisu treści:

Alchemia w Szmaragdowym Mieście: oddziału mikro-browarnicze Seattle
Alchemia w Szmaragdowym Mieście: oddziału mikro-browarnicze Seattle

Ada Peters | Redaktor | E-mail

Wideo: Alchemia w Szmaragdowym Mieście: oddziału mikro-browarnicze Seattle

Wideo: Alchemia w Szmaragdowym Mieście: oddziału mikro-browarnicze Seattle
Wideo: Я работаю в Страшном музее для Богатых и Знаменитых. Страшные истории. Ужасы. 2024, Kwiecień
Anonim

Trzy dekady po tym, jak pomogły zorganizować rewolucję w rzemiośle w Ameryce Północnej, Seattle przeżywa nowy renesans. Podróżni przybywający do miasta powinni poświęcić trochę czasu na wizyty w popularnych browarach i ustawiać szkła degustacyjne w jednej z rosnącej liczby mikro-destylarni, nano-browarów i cydrowni.

Image
Image

Region zagruntowany do potraw

Piwo rzemieślnicze ma długą historię na północno-zachodnim Pacyfiku, począwszy od otwarcia kultowego browaru Redhook w 1981 roku. W tym, co wydawało się mgnieniu oka, można było znaleźć się w jednym z kilkunastu browarów miejskich i zamówić z długiej listy dopracowanych piwa produkowane z chmielonego w Waszyngtonie chmielu. Ale, podczas gdy miłośnicy "prawdziwego ale" cieszyli się lokalnie wychowywanymi IPA w starych beczkach po sherry, ich towarzysze, którzy kochali ciężką wodę, musieli zmierzyć się ze starymi standardami - bourbon z Kentucky, rosyjską wódką i suchym ginem w angielskim stylu.

Słupki bramkowe zostały w końcu przeniesione w 2008 r., Kiedy to Waszyngton ponownie zrewidował swoje długie, przestarzałe przepisy dotyczące destylarni, ułatwiając drobnym producentom spirytusowym uzyskiwanie licencji i rozpalanie własnej rewolucji związanej z piciem. Po zdjęciu kajdanek biznesowych dżin wyskoczył z butelki. Nagle likiery owocowe były chłodne, geekowie naukowi dyskutowali o przepisach na dżiny z pijackim entuzjazmem, a dobra domowej roboty whisky nie musiała już pochodzić ze Szkocji - albo z Japonii. W ciągu nieco ponad pięciu lat w stanie Washington powstało ponad 100 destylarni rzemieślniczych, w tym w samym Seattle (więcej niż w jakimkolwiek innym mieście w USA).

Wychowywanie duchów

Początkowo nowi destylatorzy skupili swoją uwagę na produkcji ginu i whisky, popularnych napojów w Ameryce Północnej, ale gdy przemysł się rozrósł, ambitni operatorzy zaczęli eksperymentować z wódką, brandy, rumem, a nawet limoncello.

Gdzie spróbować

Wybór destylarni do odwiedzenia w Seattle to kwestia wyboru preferowanego napoju. Wielu najlepszych mikrooperatorów ma pokoje degustacyjne, a większość oferuje wycieczki po małych fabrykach. Jeśli wolisz wchłonąć tzw. "Wodę życia", grawituj w Westland Distillery, nowicjusz na scenie whisky z fabryką i pokojem do degustacji w magazynie SoDo. Zdając sobie sprawę z tego, że przesycony klimat Seattle nie jest radykalnie odmienny od tego na Zachodniej Wyspie Szkocji, inteligentni, młodzi rzemieślnicy z Westland postawili sobie za zadanie stworzenie jednej z pierwszych whisky w USA przy użyciu lokalnego jęczmienia. Jeden łyk ocieplający gardło bursztynowego nektaru i - nawet jeśli jesteś szkocki - przyznajesz się, że udało mu się uciec z domu. Tajemnica? Aby to zrobić, musisz wyjść z pokoju z degustacją i wziąć udział w kompleksowej wycieczce po destylarni wśród schludnych rzędów ułożonych w stos dębowych beczek i pięknych miedzianych rurek Vendome.

Copperworks Distilling wydało niedawno własną whisky single malt, która pojawiła się po 30 miesiącach starzenia. Do niedawna firma koncentrowała się na wódce i, co bardziej interesujące, na ginowym smaku jałowca, pięknie złożonej miksturze sporządzonej z jęczmienia Waszyngtona w tradycyjnych szkockich owocach, zanim została poddana starzeniu w beczkach z dębu Kentucky. Próbki można zamawiać w sklepie w centrum miasta i fabryce, która jest również otwarta na wcześniej zorganizowane wycieczki.
Copperworks Distilling wydało niedawno własną whisky single malt, która pojawiła się po 30 miesiącach starzenia. Do niedawna firma koncentrowała się na wódce i, co bardziej interesujące, na ginowym smaku jałowca, pięknie złożonej miksturze sporządzonej z jęczmienia Waszyngtona w tradycyjnych szkockich owocach, zanim została poddana starzeniu w beczkach z dębu Kentucky. Próbki można zamawiać w sklepie w centrum miasta i fabryce, która jest również otwarta na wcześniej zorganizowane wycieczki.

Oferując coś nieco odmiennego od standardowego doświadczenia związanego z wycieczkami / degustacjami, jest destylarnia Sun Liquor w dzielnicy Capitol Hill, koktajl bar z małym sklepem spożywczym (sprzedaż hamburgerów i kanapek), który wykorzystuje swój własny gin, wódkę i rum, aby wzmocnić napoje. Popularny na rynku jest dżin z suszonych żywopłotów - cudownie orzeźwiający w koktajlu Southside (na skałach z miętą, sokiem z cytryny i piwem imbirowym).

Czerpanie żniwa: cydr rzemieślniczy

Ameryka ma romans z cydrem. Historyczne świadectwa sugerują, że Ojcowie Pielgrzymi ukradkiem schowali lufę owocowych rzeczy na pokładzie Mayflower w celu spowolnienia choroby morskiej podczas ich sztormowej podróży przez Atlantyk. W połowie lat dwudziestych dwudziestego wieku pierwszy amerykański sad jabłoni zapuścił korzenie w Nowym Świecie, dzięki uprzejmości dysydenta bostońskiego bostońskiego. Jednak pomimo wczesnego pojawienia się w kulturze amerykańskiej, cydr pozostawał w dużej mierze obsesją angielską … aż do lat 2010. Spożycie twardego cydru w USA skoczyło o rzekome 400% od początku dekady, głównie dzięki rozwojowi ruchu cydru, którego korzenie i duchowy dom zostały wychowane (gdzie indziej?) W tym przesiąkniętym słońcem tyglu amerykańskiego jabłka -growing, stan Waszyngton.

Jako największe miasto Waszyngtonu, Seattle może słusznie twierdzić, że jest nieoficjalnym dowództwem amerykańskiego cydru - sady Wschodniego Waszyngtonu (które produkują ponad 60% amerykańskiej uprawy jabłek) leżą tylko kilka godzin po Kaskadach. Rzuć w siebie silną tradycję lokalną, zamiłowanie do kulinarnych innowacji i trwający romans z technologią, a masz wszystkie składniki, które sprawiły, że branża mikro-browarnictwa odniosła sukces. Wystarczy zastąpić chmiel jabłkami.
Jako największe miasto Waszyngtonu, Seattle może słusznie twierdzić, że jest nieoficjalnym dowództwem amerykańskiego cydru - sady Wschodniego Waszyngtonu (które produkują ponad 60% amerykańskiej uprawy jabłek) leżą tylko kilka godzin po Kaskadach. Rzuć w siebie silną tradycję lokalną, zamiłowanie do kulinarnych innowacji i trwający romans z technologią, a masz wszystkie składniki, które sprawiły, że branża mikro-browarnictwa odniosła sukces. Wystarczy zastąpić chmiel jabłkami.

Wykorzystując techniki biznesowe i produkcyjne pochłonięte z koalicji mikro-piwowarskich, nowa rasa wytwórców cydru produkująca wyroby z Seattle naciska i fermentuje jabłka z Waszyngtonu, zanim zmieszają je w małe, rzemieślnicze browary, które następnie poddaje się degustacjom w różnych pubach i knajpach.

Gdzie spróbować

Wczesnym liderem w tej dziedzinie jest Schilling Cider House, który znajduje się w krętej alternatywnej dzielnicy Fremont, gdzie można zamówić tacę z sześcioma małymi szklankami próbnymi cydru lub pobrać butelki i puszki na wynos z lodówki.

Oferując nieco inną konfigurację, Capitol Cider w Capitol Hill prezentuje pełne menu żywności i liczne cydry (w tym amerykańskie rzemiosła i niektóre angielskie klasyki) w eleganckim pubie pomijanym przez kopie słynnych portretów odmalowanych przez studentów z lokalnej akademii sztuki.
Oferując nieco inną konfigurację, Capitol Cider w Capitol Hill prezentuje pełne menu żywności i liczne cydry (w tym amerykańskie rzemiosła i niektóre angielskie klasyki) w eleganckim pubie pomijanym przez kopie słynnych portretów odmalowanych przez studentów z lokalnej akademii sztuki.

Nano-browary: duże rzeczy są w małych kuflach

Jeśli naprawdę nie możesz odzwyczaić się od piwa, spróbuj przynajmniej skorzystać z dwóch kluczowych rad podczas wizyty w Seattle: 1) udaj się do dzielnic Ballard lub Fremont i 2) odwiedź wizytę w nano-browarze.

Fremont i Ballard od dawna są solidnymi bastionami dobrego piwa. Fremont był lokalizacją jednego z pierwszych mikro-browarów w USA we wczesnych latach 80. XX wieku, podczas gdy współczesny Ballard twierdzi, że około 10 niewielkich browarów, z których większość powstała w latach po recesji w roku 2010.

Obecnym szaleństwem dla tych, którzy poszukują niezwykłych smaków i luźnej lokalnej atmosfery, jest nano-browar, mała lokalna operacja, która preferuje fermentowanie wysokiej jakości małych partii piwa za baryłkę. Nanos są zazwyczaj prowadzone przez miłośników piwa i hobbystów, a nie dla przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność w starych domach lub magazynach, w których czynsz jest tani. Nie rozpraszając się bogami zysku, urządzili oni maleńkie sale degustacyjne z ograniczonymi godzinami otwarcia, w których niechlujne tablice reklamują cokolwiek unikatowego wynalazku, którego właściciel trafił tego dnia. Chociaż wybory są często niedopuszczalne, niektóre nanosy zaczęły przyciągać rockowe podążanie za oddanymi miłośnikami piwa, którzy chętnie dzielą się swoimi najnowszymi twórczymi przedsięwzięciami.
Obecnym szaleństwem dla tych, którzy poszukują niezwykłych smaków i luźnej lokalnej atmosfery, jest nano-browar, mała lokalna operacja, która preferuje fermentowanie wysokiej jakości małych partii piwa za baryłkę. Nanos są zazwyczaj prowadzone przez miłośników piwa i hobbystów, a nie dla przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność w starych domach lub magazynach, w których czynsz jest tani. Nie rozpraszając się bogami zysku, urządzili oni maleńkie sale degustacyjne z ograniczonymi godzinami otwarcia, w których niechlujne tablice reklamują cokolwiek unikatowego wynalazku, którego właściciel trafił tego dnia. Chociaż wybory są często niedopuszczalne, niektóre nanosy zaczęły przyciągać rockowe podążanie za oddanymi miłośnikami piwa, którzy chętnie dzielą się swoimi najnowszymi twórczymi przedsięwzięciami.

Gdzie spróbować

Dla dobrego wprowadzenia do nano-wszechświata w Seattle do Populuxe Brewing w Ballard, którego maleńka fabryka zamieniła się w degustację, oferuje rotacyjne menu z około 10 jednorazowymi piwami. Innym dobrym nano-piwownikiem na zakręcie Ballarda i Fremonta jest Bad Jimmy's, gdzie piwo jest mocne, ale wcale nie takie złe.

Zalecana: