Logo pl.yachtinglog.com

Svalbard: dźwięk ciszy

Svalbard: dźwięk ciszy
Svalbard: dźwięk ciszy

Ada Peters | Redaktor | E-mail

Wideo: Svalbard: dźwięk ciszy

Wideo: Svalbard: dźwięk ciszy
Wideo: Let's Go - Sichuan 2024, Kwiecień
Anonim

Na 78 ° szerokości północnej, Svalbard jest zarówno największą ciągłą dziką przyrodą w Europie, jak i ostateczną granicą przed biegunem północnym. W mroźnych głębinach zimy wyprawa na skuterach śnieżnych to jedyny sposób, aby poczuć zasięg w tej krainie mrożącego krew w żyłach zimnego i rozdzierającego serca piękna.

Wielu, którzy nigdy nie postawili stopy na Svalbardzie - archipelagu w połowie drogi między Norwegią a biegunem północnym - wyobraża sobie ponurą, białą pustynię lodu, pustkę i niedźwiedzie polarne. Widziany w zamieci zimowej, to jest huczne, ale potem są dni tak wyraźne, jak kryształ cięty i blask, który przynoszą. Zabarwienie. Nikt nigdy nie wyobraża sobie kolorów. Ta myśl odegrała się na mojej głowie, gdy ściskałem się na skuterze śnieżnym, podskakując z boku na bok przez wąwóz, światła głównej osady Longyearbyen szybko oddalały się.
Wielu, którzy nigdy nie postawili stopy na Svalbardzie - archipelagu w połowie drogi między Norwegią a biegunem północnym - wyobraża sobie ponurą, białą pustynię lodu, pustkę i niedźwiedzie polarne. Widziany w zamieci zimowej, to jest huczne, ale potem są dni tak wyraźne, jak kryształ cięty i blask, który przynoszą. Zabarwienie. Nikt nigdy nie wyobraża sobie kolorów. Ta myśl odegrała się na mojej głowie, gdy ściskałem się na skuterze śnieżnym, podskakując z boku na bok przez wąwóz, światła głównej osady Longyearbyen szybko oddalały się.

Ma około -20 ° C, a przyłbica wiatrowa uderza w moją przyłbicę, kłując iw końcu odrętwiając ułamek mojej twarzy wystawiony na działanie żywiołów. Moje łzy zamarzają mi w rzęsach jak maleńkie klejnoty, a srebrzystobiałe włosy wydobywające się z mojej kominiarki dają mi przedwczesne spojrzenie na moje starsze ja. Jest bardzo, bardzo zimno i piękne, nie do wiary. Wchodzimy w doliny polodowcowe, gdzie niebo jest malowane najdelikatniejszymi różami, bladymi błękitami i bzami. Wspinamy się po zboczach puszystego śniegu, walcząc o utrzymanie równowagi i nad zamarzniętą tundrą, ponieważ późne lutowe słońce pyszni się buńczucznie po horyzoncie po czterech miesiącach nieobecności. Możesz niemal usłyszeć zbiorowe westchnienie ulgi mieszkańców, gdy promienie biją.

Kiedy zatrzymujemy skutery śnieżne, w błękitnym powietrzu panuje absolutna cisza, ale po chrupnięciu lodu pod stopami. Nasze skutery śnieżne przenoszą nas głębiej w doliny Reindalen i Grøndalen, gdzie góry, nagie, muskularne i pozbawione drzew, wznoszą się stromo po toczących się masach, pokryte śniegiem przez większą część roku. Świecące jak światło umierają, wydają się oświetlone od wewnątrz - niektóre doskonałe piramidy, niektóre przypominają wielkie statki, inne jak ruiny fantastycznych fortec z potężnymi kamiennymi wałami i przyporami. Prawie 100 km do wyprawy, każdy nowo wyćwiczony mięsień boli, gdy zbliżamy się do blasku morza w perłowo-polerowanym półmroku.
Kiedy zatrzymujemy skutery śnieżne, w błękitnym powietrzu panuje absolutna cisza, ale po chrupnięciu lodu pod stopami. Nasze skutery śnieżne przenoszą nas głębiej w doliny Reindalen i Grøndalen, gdzie góry, nagie, muskularne i pozbawione drzew, wznoszą się stromo po toczących się masach, pokryte śniegiem przez większą część roku. Świecące jak światło umierają, wydają się oświetlone od wewnątrz - niektóre doskonałe piramidy, niektóre przypominają wielkie statki, inne jak ruiny fantastycznych fortec z potężnymi kamiennymi wałami i przyporami. Prawie 100 km do wyprawy, każdy nowo wyćwiczony mięsień boli, gdy zbliżamy się do blasku morza w perłowo-polerowanym półmroku.

Mamy wielkie szczęście, nasz przewodnik Marte Myskja Sæterbø przyznaje, że gdy rozmrażamy kufle grzanego wina w Isfjord Radio, dawna stacja radiowo-meteorologiczna zmieniła hotel butikowy na drugim końcu Kapp Linné. Pogoda jest wyjątkowa o tej porze roku, a prognoza zorzy polarnej wygląda obiecująco. Niespójność stylowego, nędznego, nordyckiego wnętrza nie mija nas. A poziom uwagi poświęcony jedzeniu jest jak mały cud, biorąc pod uwagę surowe i odległe otoczenie. Zaczynamy kopać w arktyczne specjały, takie jak wędzone renifery z Svalbardu, ale kiedy przybywa nam cielęcina z wędzoną winem, rozwalamy widelce. Światła. Światła już przybyły.

Na zewnątrz pokaz się zaczął. Stajemy w niemym zdziwieniu, nasze spojrzenia podniosły się do niebios, jak zielenieje i faluje na nocnym niebie - jak błyski z różdżki czarodzieja.

Poranek przynosi więcej słońca. Po śniadaniu odkrywamy wczoraj sztywne mięśnie w pozycji skutera śnieżnego. "Wiele tułowców wielorybów zostało tu zauważonych", mówi mi Marte. "Belugas też." Skanuję morze, ale nie widzę. Dzisiaj nie ma wielorybów, ale kiedy zbliżamy się do błękitnego blasku Grønfjorden, tak spokojnego jak lustro, Marthe wskazuje w oddali drobinę. To lis polarny poruszający się zręcznie wzdłuż linii brzegowej fiordu. Jeden z zaledwie trzech lądowych ssaków na Svalbard, lis jest ledwie możliwy do rozszyfrowania w śniegu - w perłowo białym zimowym płaszczu jest sprytnym kamuflażem.
Poranek przynosi więcej słońca. Po śniadaniu odkrywamy wczoraj sztywne mięśnie w pozycji skutera śnieżnego. "Wiele tułowców wielorybów zostało tu zauważonych", mówi mi Marte. "Belugas też." Skanuję morze, ale nie widzę. Dzisiaj nie ma wielorybów, ale kiedy zbliżamy się do błękitnego blasku Grønfjorden, tak spokojnego jak lustro, Marthe wskazuje w oddali drobinę. To lis polarny poruszający się zręcznie wzdłuż linii brzegowej fiordu. Jeden z zaledwie trzech lądowych ssaków na Svalbard, lis jest ledwie możliwy do rozszyfrowania w śniegu - w perłowo białym zimowym płaszczu jest sprytnym kamuflażem.

Śnieżne skakanie staje się bardziej jak druga natura, pochyla się nad zakrętami, pompuje przerwę, wykorzystując masę ciała do pokonywania zakrętów i pochyłości. Krajobraz, który rozplątywał, wydaje się miękki, śnieżny, ale w rzeczywistości jest masą lodu i skał. Svalbard to 60% lodowca, 30% skał - jałowa pustynia niewiele się zmieniła od końca epoki lodowcowej i spełnił się marzenie geologa.

Na północno-wschodnim krańcu Grønfjorden znajduje się Barentsburg, zapomniana osada górnicza z czasów radzieckich, licząca 350 mieszkańców. Popiersie Lenina pochyla się nad rosyjską osadą górniczą, z jasno zamalowaną szkołą, odbijaniem komina elektrowni, brutalną architekturą i hotelem spragnionym turystyki. W barze facet o imieniu Artem ze St Petersburga z dumą nalał nam lokalnego piwa. Wygląda na smutnego, kiedy my, jedyni klienci, wychodzimy w chłodne arktyczne popołudnie.

Impresjonistyczna paleta pastelowych pastwisk przecina niebo, kiedy wychodzimy na lunch, a fiord jak rtęć w dole. Przechodząc z powrotem przez zamarznięte pustkowia Grøndalen, gdzie śnieg został wyrzeźbiony w formacje falowe przez wiatr i gzymsy ozdabiają grzbiety górskie, my na północ do Fardalen. Szybki postój do czołgu w Longyearbyen i docieramy do Adventdalen w atramentowym zmierzchu. To był długi dzień, obejmujący 130 km terenu, a ja jestem trzęsisty, niewygodny i zamrożony do rdzenia. Musisz zdobyć Arktykę, przypominam sobie, gdy na horyzoncie pojawiają się światła. No will 'the Wisp, z pewnością, ale po raz kolejny spektakularne zielone światła stroboskopowe zorzy polarnej.
Impresjonistyczna paleta pastelowych pastwisk przecina niebo, kiedy wychodzimy na lunch, a fiord jak rtęć w dole. Przechodząc z powrotem przez zamarznięte pustkowia Grøndalen, gdzie śnieg został wyrzeźbiony w formacje falowe przez wiatr i gzymsy ozdabiają grzbiety górskie, my na północ do Fardalen. Szybki postój do czołgu w Longyearbyen i docieramy do Adventdalen w atramentowym zmierzchu. To był długi dzień, obejmujący 130 km terenu, a ja jestem trzęsisty, niewygodny i zamrożony do rdzenia. Musisz zdobyć Arktykę, przypominam sobie, gdy na horyzoncie pojawiają się światła. No will 'the Wisp, z pewnością, ale po raz kolejny spektakularne zielone światła stroboskopowe zorzy polarnej.

Światła tańczą na niebie, kiedy zatrzymujemy się na Obozie Bieguna Północnego, gdzie dwaj huscy wyją na powitanie - dźwięk, który tak bardzo przypomina północ.Jesteśmy pierwszymi gośćmi tego obozu, z ogrzewanymi namiotami i obfitymi posiłkami dzięki uprzejmości szefa kuchni Lindstrøma. Nie zawsze widzisz niedźwiedzie polarne w tych częściach - większość wędruje po lodzie na północ w zimie - ale przygotowania są na wszelki wypadek. "Jesteśmy na terenie niedźwiedzia polarnego, ważne jest, abyśmy to uszanowali" - mówi Marte. Wokół obozu krążą potyczki i flary, a psy są w wysokiej gotowości, ale nie mogę powstrzymać się od czekania ostrożnie przez ramię, gdy wymykam się do prowizorycznej toalety w środku nocy.

Śniadanie to płatki owsiane, kawa i sesja głaskania z psami husky, zanim wrócimy na skuterach śnieżnych na ostatni etap powrotny do Longyearbyen. Nigdy nie powinniśmy stać się zboczeni, kiedy zdajemy sobie sprawę, że skuter śnieżny ślizga się w zaspie śnieżnej, wznosząc się ku punktowi widokowemu, odsłaniając góry wdzierające się w nieskończoną krainę Wysokich Arktycznych.
Śniadanie to płatki owsiane, kawa i sesja głaskania z psami husky, zanim wrócimy na skuterach śnieżnych na ostatni etap powrotny do Longyearbyen. Nigdy nie powinniśmy stać się zboczeni, kiedy zdajemy sobie sprawę, że skuter śnieżny ślizga się w zaspie śnieżnej, wznosząc się ku punktowi widokowemu, odsłaniając góry wdzierające się w nieskończoną krainę Wysokich Arktycznych.

"Najlepszą rzeczą w wyprawie jest dzikie zwierzęta" - przyznaje Marte. "Renifery, wieloryby, czasem niedźwiedzie polarne. Morsy są moim ulubionym, są tak zabawne - po prostu tam leżą i pierdzą i wydają dziwne odgłosy. To piękne. "Zaraz wspomniała o morsach, niż wyglądają jak na zawołanie, gdy stoimy na skraju Sassenfjorden, mozaiki zuchowatego lodu i wyrzeźbionego lodu tak delikatnego jak ręcznie dmuchane szkło. Patrząc przez lornetkę, dostrzegamy żeńskiego morsa z dwoma młodymi, opadającego na oblodzonym obszarze. Wydają się nieznaczne z dystansu, ale są zaskakująco ogromne - samce są trzy razy cięższe od przeciętnego niedźwiedzia polarnego i są bardziej przerażającym przeciwnikiem z tych dwóch.

Obok jeziora stoi Fredheim, chatka zbudowana przez słynnego norweskiego trapera Hilmara Nøisa. To zdumiewająco spokojne miejsce, w cieniu wielkiej góry. "Pierwsza żona Hilmara, Ellen, urodziła się tutaj w 1922 roku", mówi nam Marte. "Hilmar wyruszył na poszukiwanie lekarza, ale było już za późno. Miała dziecko zupełnie samotne w Arktyce. W końcu trochę ją to zwariowało. "
Obok jeziora stoi Fredheim, chatka zbudowana przez słynnego norweskiego trapera Hilmara Nøisa. To zdumiewająco spokojne miejsce, w cieniu wielkiej góry. "Pierwsza żona Hilmara, Ellen, urodziła się tutaj w 1922 roku", mówi nam Marte. "Hilmar wyruszył na poszukiwanie lekarza, ale było już za późno. Miała dziecko zupełnie samotne w Arktyce. W końcu trochę ją to zwariowało. "

Na ostatniej nodze naszej wyprawy wjeżdżamy do wąwozu przypominającego amfiteatr, gdzie wodospad Eskerfossen jest zamarzniętym cudem sopli o wysokości kilku metrów. Podczas rejsu przez szeroką Adventdalen powietrze lśni diamentowym pyłem kryształków lodu, niczym iskry wylatujące z ostrza kowalskiego w złotym popołudniowym świetle. Dziki renifery Svalbardu spoglądają na nas z ciekawością, gdy podchodzimy, a następnie w ostatniej chwili strzelamy, a ich poroże wyrzeźbiło linię horyzontu. Światła Longyearbyen migają w oddali, oznaczając nasz powrót do cywilizacji. Nie było nas przez kilka dni - ale to jest mała wieczność w Arktyce.

Image
Image

Zrób to

SAS (flysas.com) i Norwegian (norwegian.com) obsługują regularne połączenia między Oslo i Longyearbyen. Sandgrouse Travel (sandgrousetravel.com) może zarezerwować pięciodniową, czterodniową wycieczkę. Basecamp Explorer (basecampexplorer.com) w Longyearbyen został zaprojektowany jako nowoczesna rustykalna loży traperskiej i ma przytulny salon do post-ekspedycyjnego mrożenia.

Kerry Christiani podróżował do Svalbard dzięki wsparciu Visit Norway (visitnorway.com). Dostawcy Lonely Planet nie akceptują gratisy w zamian za pozytywne pokrycie.

Ostatnia aktualizacja w sierpniu 2017 r.

Zalecana: